photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 25 LISTOPADA 2014

Rozdział 10
27 listopada 2011 roku.

Czy on mnie właśnie pocałował? czy może mi się wydawało i oszalałam.
-To jeszcze nie koniec to , że wyjeżdżasz niczego nie zmieni.Nie odpuszczę,dopóki nie będę Cię miał,rozumiesz?-wpatrywał się we mnie tym swoim pewnym siebie wzrokiem,jak ja nienawidzę tego spojrzenia.Yep,to jednak on oszalał,teraz wszystko się zmieni.Przytuliłam go i poszłam szybkim krokiem do domu,spakowałam sobie wszystkie moje rzeczy,które będą mi potrzebne.Po czym rozpłakałam się.Tylko nie wiem z jakiego powodu.Dlatego,że powiedział o mnie jak o rzeczy? Że zostawiam Jussa? Dlatego,że rodzice zginęli,a oni najzwyczajniej na świecie mnie okłamują? Czy może chodzi o to,że nie wiem, kiedy zobaczę Scotta? Nie potrafię sama sobie odpowiedzieć.
Poszłam spać,kolejnego ranka o siódmej wyjechałam do Nowego Orleanu...

Trzy lata później... 20 czerwca 2014 roku.

Mieszkam na Francuskiej dzielnicy,jest tu coś niezwykłego.Atmosfera,miejsce,ludzie...Coś co mnie tu przyciąga.Każdego wieczoru wychodziłam na mały balkon i rozmawiałam z Justinem przy zachodzącym słońcu.Dobrze było słyszeć jego głos...A co z Ashem? piszę do mnie,ale nie mam siły odpisać...Tak na początku sobie tłumaczyłam,ale teraz uświadomiłam sobie,że złamię moją zasadę i nie chcę.
A co do zasady,chodzi o to,że, kiedy tu przyjechałam postanowiłam,że będę silna i odkryje morderstwo rodziców-to się właściwie nie zmieniło.Przez trzy lata chodziłam na kursy detektywistyczne do dobrego kolegi wujka,Mark'a i nieco się podszkoliłam i szukałam informacji na temat Derek'a.Wtedy, kiedy zabierałam rzeczy rodziców,było w, nim coś..dziwnego.I miałam rację,powiedział mi,że 'pracuje tu od niedawna'. Dwa lata to niedawno? Wątpię.Znajomi opisują go jako miłego,sympatycznego,wrażliwego,nawet jego matka...Ale on się zmienił i wydaję mi się,że ma duży związek z morderstwem moich rodziców.Sam na 100% jest niewinny,znałam go całe życie i nie sądzę, by mógł zabić muchę.Zapomniałabym o najważniejszym! Derek pracuje z Sean'em,chce z, nim pogadać, kiedy wrócę,czyli jutro.Juss już nie może się doczekać,tak jak ja!, chociaż trudno mi jest opuszczać Nowy Orlean jest tu tak cudownie...
24 godziny później...
poszłam po kluczę do domu i testament rodziców co do mnie należy,później poszłam spotkać się z Jussem.
-Malia- wykrzyczał, gdy mnie zobaczył.
-Zaraz mnie udusisz!-powiedziałam z rozbawieniem,jest wyższy o jakieś dziesięć centymetrów,dobrze zbudowane ciało i jaśniejsze oczy niż ostatnio,ale z charakteru nic się nie zmienił.Siedzieliśmy jakieś sześć godzin rozmawiając i popijając białą kawę w pobliskiej kawiarence 'Orchidea' nie była za duża,ale kawę mają najlepszą w mieście.około dwudziestej drugiej uparł się,że mnie odwiezie, kiedy 'teraz nie powinnaś wracać sama,jest ciemno,a tu raczej nie jest bezpiecznie' jak zwykle nadopiekuńczy.
-Spotkamy się jutro?-zapytał odprowadzając mnie pod drzwi.
-Oczywiście,że tak trzeba nadrobić dwa lata!-powiedziałam z energią.
-Zmieniłaś się.-powiedział uśmiechając się,cudowny uśmiech.

-Tak? Na dobre czy na złe?-zapytałam podchwytliwie.Miał czerwone rumieńce na policzkach.
-No wiesz nabrałaś..kształtów-zaśmiał się-masz dłuższe i ciemniejsze włosy...Z charakteru raczej już nie jesteś taka wrażliwa...Emm Ash wie...?-przerwałam mu.
-Nie i wolę, żeby się nie dowiedział,nie miałam z, nim kontaktu.Spotkam się tylko,jeszcze nie teraz...
-okey,Dobranoc-Przytulił mnie mocno i odjechał z podjazdu.
Jutro czeka mnie komisariat i załatwianie spraw.Ale teraz zostałam sama,całkiem sama,znów.

Informacje o dreammsss


Inni zdjęcia: Pierwszy wypatrzony elmarWiosna pamietnikpotworaKlasztor ściana frontowa bluebird11Udany poniedziałek dawste:( szarooka9325... maxima24... maxima24... maxima24Osioł Boży bluebird111409 akcentova