Nareszcie doczekałąm się ostatniego dnia w tej szkole. Stałam właśnie w lustrze w łazience przeklinając siebie i swoje życie. Przygryzłam wargi i po chwili z hukiem zbiegłam po schodach na parter. Na sobie miałam białą bokserkę, czarne rurki i zdarte, zniszczone conversy. Ubrałam sie tak jak miałam ochotę , mimo tego że powinnam mieć na sobie spódniczkę i szpilki, w każdym razie tak wyobrażała mnie sobie mama..
... Powoli i cicho otworzyłam drzwi na salę gimnastyczną, w której odbywała się uroczystość. Byłam spóźniona bite 30 minut. Wychowawca zmierzył mnie ostrym wzrokiem, a ja nie zawracając na niego uwagi usiadłam na swoim miejscu, które znajdowało się obok Kate, mojej dawnej przyjaciółki.. Starałam się nie patrzeć w jej stronę.
- Lucy Stone! - zostałam wywołana na środek. Wszyscy mierzyli mnie wzrokiem , nie rozumiałam dlaczego..
Gdy byliśmy już w klasie, usiadłam spokojnie w swojej ławce w rogu i przyglądałam się jak reszta wręcza masę kwiatów nauczycielowi. Jako jedyna nie miałam nic. Bo po co? Ten człowiek nic dla mnie nie zrobił przez te 3 lata. Sądziłam że żadne prezenciki, kwiatki mu sie nie należą. Może i jestem egocentryczką.
- Czyli to koniec ? - odezwała się Kate - tak naprawdę , trochę będę tęsknić - zwróciła się do mnie.
- Naprawdę ? - cos się we mnie ugięło , ale po chwili wróciłam do siebie - no widzisz ? ja napewno nie ! - odpowiedziałam z nerwami.
- ahh .. no tak - odwóciłą się w stornę swoich koleżanek.
- Widzę , że się nade mną litujesz.. - ciągnęłam - i po co ? nie chce tego! Wracaj do reszty i nie udawaj, że cos cię obchodzę! - wykrzyknęłąm po chwili sama ledwo tego świadoma.
- Przestań ! Sama się ode mnie odwróciłaś! wolałąś według ciebie lepszych ode mnie , a ja to po pewnym czasie uszanowałam.. Działo się z tobą coś niedobrego, do tej pory sie dzieję, a ja chciałam ci pomóc lecz ty wolałąś brnąć w to dalej.
- Tak oczywiście! uznajmy, że jestem waritką z problemami!
- chciałabym tylko dowiedziec się gdzie podziała się moja przyjaciółka, moja prawdziwa Lucy..
***
Po powrocie do domu, nie odzywając się słowem wbiegłam do swojego pokoju, wlaczyłam laptopa i zobacyzłam jedną nieodebraną wiadomośc na gadu-gadu - był to oczywiście Steve, który zapraszał mnie na piwo. Jak zawsze odpisałabym, że zaraz będę, ale NIE. Wyłączyłam komunikator, i otworzyłam stary folder ze zdjęciami sprzed paru lat. Na każdym uśmiech od ucha do ucha, obok mnie cozywiście Kate. Na ten widok zaczęła mi spływac łza po policzku. Tęskniłam , naprawdę tęskniłam za tym wszystkim, ale nie chciałam ię do tego przyznać. Miałam wrażenie , że ta rozmowa mi cos uświadomiła. Dalej przeglądałam zdjecia. W pewnym momencie przystałam. Nie wiedziec skąd znajdowało się prze de mną zdjęcie z Mattem.. Leżałąm przytulona do niego...To mnie ugieło, nagle straciłam sens jakiejkolwiek zmiany, po co miałam wracać do dawnego życia, jezeli wszystko w nim przypominało mi JEGO. Może jestem głupia , ale nie potrafię o nim zapomnieć. Wciąż czułam na sobie jego perfumy.
***
Do moich usuz dochodziło lekkie pukanie do drzwi, a ja nie miałam ochoty z nikim rozmawiać.
- Masz zamiar tak spać w piątkowe popołudnie? - zapytała stojąca w drzwiach mama.
- Daj mi spokój, chcę odpocząć. - machnęłam ręką w jej stronę i wtuliłam głowę w poduszkę.
- Ty całe życie odpoczywasz. - odrzekła ironicznym tonem,
- O co ci znowu chodzi, nie wytrzymasz jedengo dnia bez kłótni ? - zapytałam zdenerwowana.
- Gdybyś zachowywała się normalnie nie dochodziłoby do tego!
- Zawsze moja wina , tak ?
- Dobra, uspokój się. Dzwoniłam do babci.. - zaczęła. Z jednej strony się ucieszyłam bo była ona dla mnie zawsze bliską osobą, ale tez zdziwiłam się, że rozmawiały. Moja mam nigdy nie przepadała za swoją teściową, a ona wręcz przeciwnie , traktowałą nas jak prawdziwą rodzinę, nawet po odejściu taty.
- zgodziła? na co ? - zapytałam zdziwiona.
- nie mówiłam ci ? spędzasz u niej wakacje ..
Nie jestem zbytnio zadowolona z tej notki , no ale nic. Powoli wątek sie rozszerza. Jak narazie nie ma jezce nic ciekawego, ale spokojnie. Haha, wykorzystałąm dziś cały limit na internet, musiałam dokupować , lololol :D dobra jestem :D
ps. reklamy będą mile widziane :)