Moi Kochani,
co się dzieje?
Kiedyś opowiadanie tutaj było dla was przyjemnością, z chęcią zaglądaliście..
Mamy w obserwowanych 351 osób, a kliknięć "fajne" pod moim ostatnim rodziałem było zaledwie 7... Ja wiem, że to nie oznacza, że tylko 7 osób przeczytało, ale to daje motywację do dalszego pisania, do wylewania wszystkiego na papier/klawiaturę.
Pisze do was Weronika.
Jestem w klasie maturalnej, a właśnie przed chwilą kończyłam dla Was rozdział, który chciałabym wstawić dziś ale właśnie się nad tym zastanawiam... Bo jeśli tak bardzo poświęcam czas na pisanie a nie na więcej nauki (jutro kolejne próbne matury) to czy ktoś to doceni? Kochani, każdy ma różny styl pisania - niektórzy piszą samymi dialogami i to jest hop siup, nawet jedząc/grając w grę można coś takiego napisać... Ja zawsze staram sama wczuć się w bohaterkę, zamieszczać też trochę opisów (zresztą, wiecie sami - mam nadzieję : P )
Bardzo bym chciała, by pomiędzy nami nawiązała się jakaś więź - jakby zrozumienia i motywacji w cięższych chwilach, bo oczywiście każdemu kiedy pisze zdarzają się dni kryzysu... Po prostu chciałabym byście też wczuli się w bohaterkę. Otrzymałam kiedyś wiadomości od kilku osób, że dzięki mojemu opowiadaniu same zaczęły pisać... To były niesamowite słowa!
Chciałabym, byście czasem miały jakieś pytania, spostrzeżenia kiedy napiszę coś źle (może nie często) lub jakbyście chciały by coś wyglądało... Kto wie, może wplecę jakiś nowy wątek który będzie trochę wasz? (:
Nie będę pisać czegoś w stylu "jeśli będzie 20 komentarzy to wstawię następny rozdział". Nie. Zawsze wstawiałam od razu jak napisałam, gdyż piszę na bieżąco, nie często. Ale tym razem naprawdę się zastanawiam czy wstawiać. To chyba zależy od Was...
PS. Gorąco pozdrawiam tych, którzy nadal zostali, czytają, wielbią mnie na codzień - niech nie rażą was te słowa, ponieważ gdyby nie wy to poddałabym się na starcie. Dziękuję.
PS2. Wszystkich którzy posiadają pytania kieruję na aska - górny prawy róg.
Autorka "Dotknąć szczęścia"
Wer.