Dziś kolejna taka krótka notka , bo coś nie mam weny i sił by pisać . Jutro raczej nic nie dodam , ponieważ jadę na pogrzeb , więc mam nadzieję , że mnie zrozumiecie . Miłego czytania i czekam na Waszą opinię pod notką . Mam jeszcze tylko do Was małą prosbe . Jeśli już czytacie to zostawcie po sobie komentarz nawet tego typu " ; ) " .
Gdy widziałam tą przemarzniętą dziewczynkę z kubeczkiem w dłoni i zaszklonymi oczyma , zrobiło mi się tak cholernie smutno . Zastanawiałam się gdzie jest jej mama , gdzie jej rodzina i dlaczego tutaj stoi sama . Po dłuższej chwili nie chciałam już dłużej się nad tym zastanawiać , więc podeszłam , aby z nią porozmawiać .
- dlaczego tutaj stoisz?
- muszę uzbierać pieniążki dla mamusi - odpowiedziała , po czym spojrzała mi w oczy .
- a gdzie jest Twoja mama?
- jest bardzo chora i nie może wstać z łóżka , a ja muszę kupić mamusi lekarstwo .
- ile potrzebujesz pieniążków?
- nie wiem ile to jest - odpowiedziała , po czym sięgnęła do kieszeni , a następnie wyjęła z niej kartkę .
Nie wiedziałam czy przypadkiem dziewczynka nie jest wykorzystywana przez rodziców i zmuszana do zbierania pieniędzy kłamiąc ludzi o chorobie matki , więc postanowiłam wziąć ją ze sobą aby kupić lekarstwa . Widziałam , że dziewczynka jest zaniedbana , zmarznieta i glodna , więc postanowiłam jej umilić chociaż dzisiejszy dzień . Zabrałam ją do sklepu by kupić jej coś cieplejszego do ubrania , po czym wzięłam na obiad do pobliskiego baru . Siedząc z nią przy jednym stole i widząc jak się zajada byłam już pewna , że ma ciężką sytuację w domu i jest bardzo zaniedbana . Po wyjściu z baru dziewczynka wyjęła z kieszeni maleńką broszkę , którą mi podarowała .
- uratowałaś zycie mojej mamusi - powiedziała , a następnie pobiegła w stronę jednej z uliczek .
Po głębszym zastanowieniu nad całą sytuacją sama nie wiedziałam jak to podsumować , więc postanowiłam skupić się na czymś innym . Czas tak szybko mi zleciał , więc zanim dotarłam do domu trochę się sciemniło. Przed wejściem do domu najpierw zajrzałam do skrzynki pocztowej , aby sprawdzić czy nie zostawiono mi kolejnego anonimowego listu , jednak ku mojemu zdziwieniu skrzynka była pusta . Zanim weszłam do domu , wyjęłam z torby telefon , a następnie wybrałam numer Sebastiana . Niestety odezwała się poczta głosowa , którą tak uwielbiałam .
- cześć tato! - krzyknęłam po wejściu do środka , jednak nikt mi nie odpowiedział .
Trochę się zdziwiłam , że o tej porze taty jeszcze nie było , więc po zrobieniu kilku rzeczy postanowiłam pójśc do jego gabinetu , aby sprawdzić czy przypadkiem nie zostawił mi żadnej kartki , z informacją gdzie się podziewa . Zanim weszłam na górę , otworzyłam wszędzie okna , aby przewietrzyć wszystkie pomieszczenia ,a następnie postawiłam na gaz patelnię z moją niezjedzoną jajecznicą . Gdy udałam się w stronę schodów uslyszałam jakies głosy dobiegające z dworu . Zdecydowanie były to głosy kobiece . Nie miałam pojęcia kto to mógł być , więc momentalnie zawróciłam , a następnie pobiegłam w stronę drzwi . Zdenerwowana przekręciłam klucz w zamku , a następnie nacisnęłam na klamkę , ale niestety było już trochę za późno , ponieważ tylko w oddali widziałam nie za bardzo wyraźne sylwetki dwóch osób , a obok skrzynki pocztowej dostrzegłam list , zaś przy nim małą czerwoną portmonetkę . Nie miałam pojęcia do kogo należała , ale mimo wszystko zabrałam ją razem z listem do domu . Byłam tak ciekawa kolejnej treści listu , że pierwsze co zrobiłam po wejściu do domu to udałam się do salonu , po czym zabrałam się za otwieranie listu . Gdy zaczęłam otwierać kopertę poczułam dziwny zapach dochodzący z kuchni . Wtedy dopiero przypomiałam sobie o mojej jajecznicy , która od pewnego czasu jarała się na patelni . Przestraszona rzuciłam kopertę na stół , a nastepnie pobiegłam do kuchni . Szybko zdjęłam patelnie z gazu , wstawiłam do zlewu ,a na końcu zalałam zimną wodą .
- fukc jaka tu zadyma! - krzyknęłam zdenerwowana sama do siebie , a następnie poszłam otworzyć okno .
Gdy odwróciłam się za siebie mało nie dostalam zawału serca .