photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 15 MAJA 2020

Ile to już miesięcy nic tu nie napisałam? Ciężko się połapać, wkręciła mi się ta izolacja. Najpierw dobrze, później przyszło totalne załamanie, teraz znów jest okej. Wyszłam dziś na osiedle i mój borze, dawno nie widziałam barw tak wyraziście, nie słyszałam śpiewu ptaków każdego z osobna, nie zachwycał mnie tak widok kwitnących krzewów! Przysięgam, najchętniej wtopiłabym się w nieskoszony trawnik... No, kupiłam też dużo kwiatów do mieszkania. Mąż mnie zabije, wyjechał na chwilę a ja zakwiatkowałam już każdy kąt mieszkania XD

Cóż jeszcze - ostatni wpis to zdjęcie z antifiarą brudaską płaczącą krzykaczką, ale od tego czasu nasza znajomość się zmieniła, to coś na kształt przyjaźni za którą wszyscy mnie nienawidzą, a mi tak brakowało takich rozmów... I tego, że mogę z kimś pośmieszkować, bić nazioli, żreć pizzę.

(Choć jesteś niezastąpiony mężu, ale wiesz, przyda mi się choć jeden przyjaciel z którym na pewno się nigdy nie prześpię)

Co do tego, to zawsze myślałam, że gdybym spotkała swojego klona, to nienawidziłabym tej osoby. Po części tak jest, wkurwiają mnie wszystkie jej cechy, które sama mam xD ale jednocześnie coś sprawia, że chcę się zaangażować i czuję, że mogę na nią liczyć.

Nie to co na rodziców, którzy co prawda czasem zrobią mi dobrego jedzenia czy wyślą przelew, ale damn, pół roku ukrywali że zamknęli siostrę w poprawczaku. A ja dopiero po kilkudziesięciu odwiedzinach zczaiłam się, że jej nie ma w mieszkaniu nigdy.

GRZEGORZ

Czyli nowe dziedzgo! Chorowite, czasem gryzie boleśnie, Kitku jest wkurwiona, ale czuję że będzie dobrze, małymi krokami sytuacja się stabilizuje. Gdybym była sumką, to moją aspiracją życiową byłaby adopcja tak dużej liczby zwierząt, że trzeba wyłączyć starzenie się sima. Po prostu czuję, że jestem im to winna, to nie wybór a moralny obowiązek pomagać pchlarzom. I każdy powinien. Miliony takich Grzegorzy i Kitków cierpią niewyobrażalnie i giną, a dla mnie życie z nimi to tak naprawdę tylko kilka poświęceń. No ale dość, bo zaraz przejdę do tego, że płodzenie dzieci to chora i niemoralna decyzja.

Studia online to żart. Chciałabym wrócić na uczelnię, ale nie chcę wracać do nauki. I sama nie wiem... Cóż to za lato przed nami? Serce mi pęka i nie wierzę, że w tym roku nie będzie organizowania na ostatnią chwilę hajsu i auta, żeby jechać na drugi koniec kraju i narzekać na smród, upał i pijanych punków. Nie o to chodzi... Owsiak i Woodstock budzą we mnie uczucia, jakich nie budzi nic innego - poczucie wspólnoty, nadziei, optymizm, dobroć i altruizm wpisany w genom. (Tajniki, tajniki, tajniki genetyki)

 

Na tej drodze do odnalezienia siebie wiele już za mną, a chyba jeszcze więcej przede mną.

 

Ile jeszcze we mnie wiary, ile jeszcze we mnie samej sił?

Informacje o dorotozor


Inni zdjęcia: Na działce ja nacka89cwaSynuś nacka89cwacoma toujourspur04.06.2025 evenstarGranica najprawdopodobniejnieŚwiergotek drzewny slaw300Estepona 2024 mr0w44m nie dał rady.... klintoonessSiadło... klintooness24500 akcentova