Mam tyle do zrobienia, że tylko usiąść i się załamać. Wczoraj płakałam dwa razy nad zadaniami z matmy. Dzisiaj mam więcej luzu. Z tej okazji, oczywiście, robię coś zupełnie niepotrzebnego i najmniej odpowiedniego w tej chwili: pisze tutaj.
Chciałabym zostać psychologiem. Albo i nie. Ale chciałabym pójść na psychologie tak o, z czystej ciekawości i zainteresowania. Ludzie są tacy interesujący...
Zaczynam sądzić, że ja naprawdę lubię plątać się w posrane relacje. Albo te bez przyszłości. I za bardzo się angażować. Zdecydowanie za bardzo się angażuję. Tyle jeszcze czeka mnie przez to cierpienia. Wydawało mi się, że mam kontrolę, wiem co robię i wszystko jest ok. Teraz już nie wiem. Kiedy ją straciłam? Kiedy straciłam kontrolę? A może nigdy jej nie miałam? Boję się. Naprawdę zwyczajnie się boję. I nie mam pojęcia co mam robić. Zielonego. Czerwonego też nie. Żadnego. Chyba jest za późno, aby się wycofać...
Wydawało mi się, że będzie jak zawsze. Prędzej czy później relacje same się rozwiązują. I w rzeczywistości jest to prawdopodobnie najlepsze z możliwych rozwiązań, choć wydaje nam się, że mogliśmy zrobić coś inaczej, lepiej. A może to dorosłość ma to do siebie, że relacje z ludźmi rządzą się innymi prawami? Naszymi przyjaciółmi nie są już wcale Ci z którymi spędzamy najwięcej czasu, jak w dzieciństwie. Czasami bliższy nam może być ktoś kogo widzimy raz na miesiąc niż ten z kim spotykamy się codziennie.
Zdecydowanie popieram tezę, że przeciwieństwa się przyciagają.
Przez to wszystko nie mogę się skupić na nauce. A to bardzo źle.
Po za tym straciłam motywację. Kolejny kryzys harcerski... Ktoś mnie z niego wyciągnie? Tylko czy naprawdę tego chcę? Nie wiem. Jestem zmęczona.
Chciałabym, aby wszystko co robię kiedyś zamknęło się w ostatecznym celu. W ramionach tej jednej osoby. Gdzie nie będzie już nic, poza nami. Gdzie cały świat, jego zło, zabieganie i gonitwa traci rację bytu. Chciałabym by moment położenia się do łóżka wieczorem był tym wyczekiwanym w całym pełnym ważnych spraw dniu. Chciałabym w końcu obdarzyć kogoś tą MIŁOŚCIĄ.