Chyba nigdy nie mialam takiego dola jak teraz... Nie potrafie schudnac mimo ze duzo cwicze. Moja rodzina jest nauczona ze jedzienie jest najwazniejsze i ja takze mam to we krwi. Ciagle mysli mam w glowie.. Kiedy zjem, co zjem... Znam sie na dietach... Wczesniej schudlam 6kg, bo organizm zobaczyl ze robie cos nowego wiec zaczal chudnac.. Teraz sie przyzwyczail i nie moge za chiny. Ale ja wiem dlaczego... Podjadam...
Mam do siebie obrzydzenie ... Tesknie za tym jak wygladalam w wakacje. Bylam pewna siebie, bylam po prostu narcyzem... Ciagle gapilam sie na siebie w lustrze bo podobalo mi sie moje cialo strasznie....
Nie poddam sie i tak, ale twierdze ze jestem zwyklym zerem. Nikt z moich przyjaciol mnie nie rozumie... Z rodziny tak samo... Siedze z tym wszystkim sama juz sobie nie radze