"Jestem do znikania
chcę niczym świadczyć
niczego wziąć niczego mieć
nikogo zatrzymać
i te żal się Boże podróże
żeby mnie było więcej
żeby mi się dużo widziało
jestem wszystkim czego nie mam
furtką bez ogrodu"
Wczoraj (21.10.2015r) była impreza integracyjna mojego instytutu.
Motyw przewodni: Harry Potter.
Za kogo się przebrałam? Za Bellatrix.
Może nie skromnie, ale powiem, że moje przebranie zrobiło furorę.
Było mi bardzo miło, kiedy obca dziewczyna w kiblu zaczęła krzyczeć "Moja ulubiona Bellatrix!"
Albo kiedy dziewczyny, które pierwszy raz widzę na oczy robią sobie ze mną zdjęcia.
Prawie cały wieczór przetańczyłam. Było bardzo miło. Poznałam nowych ludzi z mojego codziennego otoczenia - cieszy mnie to; może nie będę czuła się już tak obco na tym korytarzu.
Ale była piosenka. Nasza piosenka. I niefortunnie ten chłopak poprosił mnie do tańca.
I obejmując jego kark, zamknęłam oczy. I wyobraziłam sobie, że to Ty. Było cudownie.
A kiedy je otwotrzyłam.. Było tak.. Tak zimno.. Obco.. Tak.. Bez nikogo.
Poza tym: wieczór był niesamowity!
Bardzo dobrze się bawiłam, jak już dawno nie udawało mi się od dłuższego czasu.
Chyba potrzebowałam tego.
Muszę bardziej wyjść do ludzi. Nawet ne wpuszczając ich do swojego świata.
Muszę wyjść. W końcu człowiek jest istotą społeczną, tak?
Chuje muje dzikie węże.
Dobranoc.
Pff.
https://www.youtube.com/watch?v=GLDxZrfQ2ew