photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 13 CZERWCA 2013

Another day 25.

 

Tak czytając niektóre opowiadania dziewczyn, które piszą też z perspektywy chłopaka, albo chłopaka i dziewczyny, postanowiłam, że także wtrące w opowiadania przemyślenia Oskara.

 

 

Another day 25.

 

- Co się dzieje? - Wyrwał mnie w końcu z zamyśleń Oskar, na drugiej przerwie.

- Nic takiego, co ma się dziać?

- Dobra, dobra. Przecież widzę, wystarczająco dobrze Cię poznałem i wiem kiedy mnie oszukujesz.

- No dobrze, nie chciałam Cię martwić po prostu.

- Wiedziałem, że coś jest na rzeczy. Czym nie chciałaś mnie martwić? - Spojrzał na mnie z ukosa.

- Ktoś wczoraj w parku mi się przyglądał zza krzaków, potem zaczął uciekać. Idąc do szkoły miałam wrażenie, że ktoś za mna idzie, ale nikogo nie widziałam.

- Przewrażliwiona jesteś, wiesz?

- Nie wierzysz mi, zajebiście. - Rzuciłam wściekle i poszłam na boisko usiąść.

 


Już po chwili Oskar znowu znajdował się koło mnie.

 - Przepraszam. Po prostu skoro nikogo nie widziałaś to może naprawdę nikogo nie było?

- Przecież Ci powiedziałam, że widziałam kogoś w krzakach!

- Dobra, luz. Nie krzycz na mnie, ale dzisiaj nikogo nie było.

- Nie wiem, ale boję się.

- Odprowadzę Cię dzisiaj do domu, okej?

- Spoko.

Wstaliśmy i poszliśmy na geografię. Reszta lekcji minęła bardzo szybko i wkońcu wyszłam z Oskarem ze szkoły.

Odprowadził mnie pod same drzwi i pocałował na pożegnanie w policzek.

 

W domu zjadłam coś szybkiego, bo mama nie zostawiła nam obiadu. Ostatnio bardzo dużo pracuje i prawie wcale nie ma dla nas czasu, kiedy tata żył to obydwoje pracowali na równi i mieli zawsze chwilę dla mnie i Wojtka.

Poszłam do góry i położyłam się na łóżku, postanowiłam się pouczyć na sprawdzian z fizyki, który miał się odbyć za tydzień.

 

***

 

Teraz będę musiał uważać, żeby się nie domyśliła, że współpracuję z Łukaszem. A tego sukinsyna osobiście dzisiaj opieprzę, widziała go! Nieźle się wkurzyłem, jak głupi stałem jeszcze chwilę pod jej domem, a potem odszedłem.

Postanowiłem pójść od razu do niego i mu wygarnąć, że ponagla tą sprawę. Jeszcze nie czas, chociaż nieźle się dogadujemy i mi zaufała to jeszcze nie teraz czas na finał.

 

- Siemano. - Usłyszałem zza drzwi, które po chwili się uchyliły i zobaczyłem roześmianego kolegę.

Wszedłem i skierowałem się do kuchni nalewając sobie soku pomarańczowego, u każdego czułem się jak u siebie. Nie byłem nie śmiały.

- Widziałeś jak ją wczoraj wystraszyłem? - Zapytał ciągle się śmiejąc.

- Ty coś ćpałeś czy co?

- Trochę.

- Tak, kurwa, widziałem! I masz więcej tego nie robić! Jak się skapnie, że z Tobą trzymam to nasz plan się rozpadnie, zrozumiałeś?! - Wydarłem się na niego, i to tak porządnie.

- Wyluzuj, stary.

- Wyluzuję, jak będę pewny, że od tej chwili będziesz robił co Ci każę wtedy kiedy Ci powiem, jasne? 

- Zrozumiałem.

Dopiłem jeszcze ten sok i odstawiłem szklankę do zlewu. Poklepałem go po ramieniu i się pożegnałem. Poszedłem do domu i zacząłem grać na Xboxie.

 

 

Możliwe, że czasem się pojawią takie dłuższe części :-)

Komentarze

blackdrems Opowiadanie dobre, ale moim zdaniem to wszystko za szybko sie dzieje i jest takie maslo maślane.
14/06/2013 13:57:05
keepcalmandx3 co za szmaata! -,-'
współpracuje z tym łotrem, jak on może...?
jaki oni mają plan? :o
a tak na marginesie - spodziewałam sie że to Łukasz, ale nie myslałam że Oskar z nim współpracuje, niesamowity zwrot akcji,
genialne <3
13/06/2013 20:44:07
ingacytaty ale draań Oo
13/06/2013 20:03:12
Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika dobreopowiadania.