Another day 19.
*Kilka dni później*
Dzwonek do drzwi, to pewnie Dominik. Przyszedł się pożegnać, bo za godzinę miał busa do Hiszpani. Przytuliliśmy się na przywitanie.
- Wejdź.
Usiedliśmy na kanapie i siedzieliśmy cicho. Jak nigdy nie mieliśmy o czym gadać, choć bardzo mu chciałam powiedzieć co mi leży na sercu.
- Ty nadal myślisz, że o Tobie zapomnę? - Przerwał ciszę.
- Tak przypuszczam.
- To się mylisz, przyjadę pod koniec września, okej?
- Jasne, jasne.
Znowu cisza, chociaż to może najlepszy sposób na pożegnanie.
- Halo? - Odebrał dzwoniący od kilku minut telefon.
Gadał przez chwilę, po czym włożył komórkę z powrotem do tylnej kieszeni spodni.
- Muszę lecieć. Emila, obiecuję Ci.
- Mhm. - Przytuliłam go, dałam buziaka w policzek. Poszedł.
Całą resztę dnia spędziłam przed telewizorem z Wojtkiem. Mu też było smutno, że Dominik się wyprowadza.
Za dwa dni wracamy obydwoje do szkoły.
Wojtek zaczyna gimnazjum, ja liceum. Poznam nowych ludzi, może znajdę jakiś prawdziwych przyjaciół.
- Idź już spać. - Pocałowałam Wojtka w czoło i sama skierowałam się do łazienki.
Przed 23 zasnęłam myśląc o Dominiku.