Chciałabym być białą praliną, z wygrawerowanym liściem laurowym i nadzieniem o smaku malinowym. Smak malin zdaje mi się czasem być liryczny. Malinowe mogą poliki zawstydzonej dwudziestolatki, której starszy, przystojny Pan rzuci pochlebnym spojrzeniem. Malinowe mogą być usta dziewczyny, lekko rozchylone - jakby czekające na sumarum wieczoru podczas miłej kolacji z chłopcem, którego lubi. Malinami może też być kocyk nad jeziorem i słodycz nienagannie młodej i wciąż świeżej skóry. Malinowy może być aromat wina, którym upijam się, by pisać zadufane w sobie wiersze.
mieszkanie numer jedenaście
wyciągam nogę długą jak kot
prężę się jak obraz podziwiaj mnie
całujesz jak złoto w czekoladzie
mlecznej lub złoto jesieni w parku
oliwskim mamy przecież październik
przezroczystą alabastrową taką
w szpitalu mówili że to
niedokrwistość więc ciekawy
zaglądasz przez skórę pod kości
a tam ja malutka taka
nie rozumiem dlaczego
27 CZERWCA 2019
23 PAŹDZIERNIKA 2018
23 WRZEŚNIA 2018
3 LIPCA 2018
10 CZERWCA 2018
26 MAJA 2018
8 KWIETNIA 2018
11 MARCA 2018
Wszystkie wpisy