Każdym swoim gestem i słowem wyprzedzasz mnie o kroć sekundy. Znasz na pamięć moje pomysły, co jest w gruncie rzeczy niemożliwe.. ale Ty masz tą sposoboność, by czynić mój dzień najsłodszym z dziecięcych snów. (...) Patrzysz na mnie spod tej białej hotelowej pościeli, obserwujesz jak nieporadna wciąż się poruszam i co robię gdy wstaję nad ranem. Lubię ten czas, kiedy budzi nas grająca już i gotowa do przygody ulica, słońce uderzające przez rolety prosto w nasze zaspane twarze, ptaki śpiewające nam jakby bezbłędnie w tło. Mówisz dzień dobry kochanie, a świat podporządkuje nam się do gry. To nie jest jedna z tych słabych gierek, które mają poziomy, kończą się i przestają być ważne i na topie. Jesteśmy kartą przetargową świata do czystego od chmur nieba. Jesteśmy tą bielą kołdry, w którą rzucasz mnie nazywając dziełem sztuki patrząc, jakbym miała się jutro skończyć. Jesteśmy tymi łzami, które płyną nam po rozgrzanych policzkach, kiedy składasz od opuszków palców u rąk do stóp pocałunki na mojej skórze, jakby była jedyną na planecie. Jesteśmy próbą niewidzialnych, misją, która musi uratować miłość z czeluści rozpusty i niekończącego się kaca. Jesteś moim alter ego, moją kawą o poranku i ciepłem oddechu przy szyi, kiedy zmęczona naprawianiem świata zasypiam...
Bądź. Bądź tak długo, aż dzięki nam planeta ziemia zmieni swoje imię na
m i ł o ś ć.
27 CZERWCA 2019
23 PAŹDZIERNIKA 2018
23 WRZEŚNIA 2018
3 LIPCA 2018
10 CZERWCA 2018
26 MAJA 2018
8 KWIETNIA 2018
11 MARCA 2018
Wszystkie wpisy