Za bardzo wierzyłam w siebie, nie starczyło już tej wiary dla ludzi.
Za bardzo chciałam. Chciałam dobrze, ale nie może chcieć tylko jedna osoba.
Potknęłam się i wpadłam do kałuży zgorzknienia. Przesiąkły mi tym włosy, przesiąkła mi tym dusza. Nie mogę tego domyć, bo kłamstwa spływają mi do oczu.
Zazdrościłam tym, którzy nie mają nic, bo o nic nie muszą się martwić.
Karmiłam się nadzieją, a to niskokaloryczna dieta.
Spijałam Twoje słowa, a one okazały się być trucizną.
Złościłam się, trzaskałam drzwiami, rzucałam słowami w ścianę.
Teraz nie mam już siły i ochoty probować.
Nie żałuję.