photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 22 WRZEŚNIA 2014

23. (Opowiadanie, część VII)

Część 7 - "Czas przemija"

Człowieka można złamać, ale nie pokonać - jedynie przeszłość może nas zwyciężyć. Oto poznałam znaczenie tych słów na własnej skórze. W najboleśniejszy i najbrutalniejszy ze sposobów, uprzednio całkowicie się zatracając i gubiąc własną osobowość. Byłam głupia, naiwna i odważna - tylko tyle i aż tyle wystarczyło, abym zniszczyła sobie życie. W ciągu jednej, powierzchownie krótkiej nocy straciłam wszystko co miałam. To zdumiewające, prawda? Wręcz zadziwiające, jak niewiele czasu potrzeba, aby nasz los zmienił się nie do poznania.

Czasami wystarczy jedna chwila, aby pójść na dno. Jeden moment, by zatracić się i utonąć, by zginąć pośród cieni własnej wyobraźni, pośród cieni wszystkiego, co samodzielnie się stworzyło.

Gdy powoływaliśmy na świat nasze dzieci nawet przez myśl mi nie przeszło, że tak potoczą się moje losy. Matka, będąca śmiertelnym zagrożeniem dla własnego potomstwa? Zadrżałam. W głowie mi się to nie mieściło.

Od tamtej pory zmieniłam swoje życie. Spałam, jadłam, chodziłam. Funkcjonowałam, według ustalonego porządku dnia, dobrowolnie wypierając się wszystkiego, co do tej pory znałam. Nie widziałam dla siebie żadnych szans, nie chciałam niczego zmieniać. Istnieje takie uczucie, gdy żyjesz i jesteś, kiedy otwierasz oczy i patrzysz, a twoja skóra cierpnie. Wiesz, że jesteś, że nie umarłeś, lecz nic na świecie nie ma najmniejszego sensu. Nie ma już niczego, co mogłoby cię ocalić. Przepadasz wraz ze swoimi marzeniami, godzisz się na wszystko, pozwalając, aby to otoczenie podejmowało za ciebie decyzje. Pozostajesz jego biernym elementem, niemym i głuchym. Niegdyś zdeterminowany i pełen wiary, teraz złamany i przegrany przyglądasz się płaczącemu niebu, usiłując złapać łzy w swoje dłonie. Coś wewnątrz ciebie krzyczy, coś protestuje. Ignorujesz te wrzaski, z pokorą przyjmując wszystko, co zesłał ci los. Żyjesz w przeświadczeniu, że nie zasłużyłeś na nic lepszego, pozwalasz, aby to cierpienie decydowało o każdym twoim kroku.

Jesteś, lecz z jakiegoś powodu nie ma cię już wśród nas - bo istnieć to nie znaczy tyle samo, co żyć.

A ty przepadłeś, wraz ze swoimi marzeniami, wraz z parszywą, grudniową nocą, która odebrała ci wszystko, w co wierzyłeś. Zniknąłeś, schowałeś się za skrawkami anonimowości, łudząc się, iż to przyniesie ci ulgę. Lecz także i to nie pomaga, nic nie pomaga. Bowiem fakt, że założysz maskę wcale nie sprawi, że staniesz się kimś innym.

W moim wypadku nie sprawiło. Postanowiłam się poświęcić dla dobra innych. W imię czego? Nie mam pojęcia. Zrobiłam to, wiedząc, że nic innego mi nie pozostało, po cichu modląc się o to, by Bóg kiedyś wybaczył mi moje grzechy, by sprawił, abym mogła odpokutować.

Żeby pozwolił mi na zemstę.

Jakże żenujący i mało szlachetny cel.

Niestety, tylko tego chciałam.

**

Dziś króciutko, jutro będzie dłużej.

Komentarze

~wirginia Witam, cieszę się bardzo, bardzo! , że trafiłam na Ciebie!!!och życie ale czytam jednym tchem .Pozdrawiam serdecznie
25/09/2014 8:46:40
dianasullivan Ogromnie mi milo czytajac Twoj komentarz :) Pozdrawiam cieplo.
25/09/2014 21:00:21

Informacje o dianasullivan


Inni zdjęcia: Jeszcze moment patusiax395Debussy chasienka... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24KWIATY SAKURY W MOJEJ ŁAPCE xavekittyxFerie fotografiaprostozserca