photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 15 WRZEŚNIA 2014

22. (Opowiadanie, część VI)

Część 6 - "To nie był on"

 

 

Wszystko się skończyło, rozpadł się mój cały świat. Żyłam, lecz nie było mnie wśród żywych. Patrzyłam na obce twarze i czułam się napiętnowana. Nie należałam już do tych miejsc, do uczuć, do ludzi. Nigdy, ani wcześniej ani później, nie byłam aż tak samotna. Odsunęłam się na bok, nie oczekując od życia niczego innego oprócz tego, by oto wreszcie dało mi spokój.

 

O mój Boże, myślałam długimi, samotnymi wieczorami, leżąc w pustym łóżku. Jak to się mogło przydarzyć?! Zwijałam się w ciasny kłębek i godzinami wyłam z bólu, niczym zranione zwierze złapane w pułapkę. Nie wierzyłam w to co się stało, nie chciałam uwierzyć. Nie docierało do mnie, że już ich nie było. Kiedyś sądziłam, że przeżyłam już wszystko. Wydawało mi się, że los nie miał dla mnie już żadnych, okrutnych niespodzianek. Jakże się myliłam! Dusiłam się. Płakałam i nie mogłam złapać tchu, moje serce krwawiło. Rozpadałam się na fragmenty, doskonale wiedząc o tym, że nie było na świecie niczego i nikogo, kto mógłby mnie z powrotem pozbierać. Umierałam w środku. Były momenty, w trakcie których nie czułam niczego poza przerażającą tęsknotą za tym, co zostało mi odebrane. Byłam niczym wrak.

 

Ale czy chciałam być ponadto? Nie. Nie chciałam zupełnie niczego poza śmiercią. Nigdy dotąd nie sądziłam, że jej pragnienie może być aż tak bolesne, tak przytłaczające. Nawiedzało mnie codziennie. Myśl raz zrodzona w moim sercu stała się częścią mnie samej. Nienawidziłam siebie i życia, które wiodłam. Nienawidziłam wszystkiego i wszystkich. Poza jedną osobą, poza mężczyzną, mogącym ukoić mój ból.

 

Mężczyzną, którego nie było.

 

Część mojej duszy nadal za nim tęskniła, choć rozum usiłował wymazać jego obraz z pamięci. Kiedy byłam mała leżałam na łóżku i zastanawiałam się nad tym, jak wygląda mój przyszły mąż. Rozmyślałam o tym, co teraz robi, czy może kogoś aktualnie ma, czy kogoś kocha. Chciałam wiedzieć, jakim jest człowiekiem, czego pragnie i o czym marzy. To była śmieszna rzecz, taka dziecinnie niewinna i naiwna. Marzyć i myśleć o kimś, kto nie wiedział o twoim istnieniu, stale snując nowe domysły. Dziś wiedziałam już jedno to nie był on. To nie był Steven.

 

Dobrowolnie wyrzekłam się wszystkiego co miałam. Nie chciałam brać dalszego udziału w tej farsie, którą inni nazywali życiem. Nie chciałam być jego elementem, marionetką poniewieraną przez otoczenie. Nie chciałam przynależeć i pasować. A nade wszystko nie chciałam po prostu być.

 

Znasz to uczucie? Gdy wszystko wewnątrz ciebie krzyczy i prosi, by to się wreszcie skończyło? Abyś przestał istnieć, żyć, oddychać? Żebyś przepadł w nicość, w której sam się zatraciłeś?

 

Po raz pierwszy poznałam gorzki smak tego pragnienia w grudniu tamtego przeklętego roku. Od tamtej pory stało się ono częścią mnie, elementem, którzy przedostał się przez mur, jakim odgrodziłam się od rzeczywistości.

 

Kiedy to się stało miałam niespełna 22 lata. Dziś mam 30 i nadal nie potrafię się pozbierać. Żyję z ogromną dziurą w sercu i jestem słabsza niż kiedykolwiek. Jem, patrzę, oddycham, funkcjonuję. Jestem, chodzę, myślę i czuję. Lecz takie życie to nie życie to jedynie egzystencja, pusta i pozbawiona wszystkiego, co potrzebne do najważniejszego do tego by być naprawdę.

 

Komentarze

~przegladajacy Znam to uczucie...
15/09/2014 11:49:40
dianasullivan Ja także.
15/09/2014 12:00:59

Informacje o dianasullivan


Inni zdjęcia: . pauelka891441 akcentovaJeszcze moment patusiax395Debussy chasienka... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24