W sobotę byłam na weselu... w Garwolinie...
było fajnie...
a to mój... no dobra nasz... prezent dla Młodych... :P
przez to straciłam pół wesela, bo nie miałam trochę czasu robić w domciu tej robótki...
ale wyszło ładnie...
na weselu... w wolnych chwilach... się wytańczyłam
ale pod koniec imprezy miłałam mordercze myśli... zresztą nie tylko ja
wesele było dość skromne, więc zamiast orkiestry był DJ...
po oczepinach, gdzieś koło 2:00 zaczoł grać kawałki mówiące:
"Idźcie do domu bo jestem zmęczomy"
wszyscy zaczeli ziewać, a mój mąż z moim bratem stwierdzili, że DJ wyjdzie z wesela z podbitym okiem jeśli nie zmieni muzyki
na szczęście reszta straciła ochotę do zabawy
więc wpakowaliśmy się w busa i przyjechaliśmy do domu
uuufffff....
a teraz z innej beczki... :P
jestem obecnie na kursie na prawko...
i w czwartek o 14:00 mam pierwszą jazdę
nie wychodzić z domu o tej porze, bo przez przypadek mogę rozjechać... :P
I oczywiście pozdrowionka dla: Małego, Glorii, Borysa, Ewty, Wojtasa i Rudego