Coś jest przemieszczone
Nie wiem skąd ten chaos dobiega jak szeroki głęboki
Tylko biegają po mnie małe alabastrowe mrówki,
Łaskocząc przypominają łune pomarańczowego światła, w którym dawniejsza, ja a nie ja, mogła się zanurzyć bez uczucia nagości
Dzisiaj słyszę jego głos, z którym potrafię polemizować tylko przy zamkniętych oczach i drzwiach
Który dla mnie jest tylko, choć ja go
nie widzę, Widzę przestrzeń
bez lekkości, wypełnioną zbędna, błędna logika,
Ta łuna- za młoda na śmierć - znikanie można ją odzyskać, można skoczyć bez namysłu w te przemile zorze, co
Subtelnie pozwalają na tchnienie