wiosna ,wiosna ach to Ty :D !
mogę nareszcie śpiewać dzisiaj, kiedy to wyciągnęłam z zakamarka szafy skitraną wiosenną kurtkę i stwierdziłam po wyjściu na dwór że nie jest mi w niej zimno.Mogłam też uraczyć się wesołymi piosenkami wiosennego żula uwalonego amareną i kominiarza w tramwaju którzy poczuli wiosnę i śpiewali na cały tramwaj ,, Jedna baba drugiej babie wsadziła do dupy grabie" i być spokojna ,że po takiej dawce wiosna na pewno nie odejdzie ; ).
Wiosenny nastrój niestety utrzymuje się tylko na zewnątrz ,bo dzisiaj mogłabym równie dobrze włożyć pielęgniarski kitel i lans drewniane chodaczki. Chłop mi padł ,a ja jak na ukochaną pielęgniarkę przystało zmieniam kompresy i dostaje joba gotując kaszkę manną ,która miała być błyskawiczna ,a czekały mnie godzinne modły nad garem z nikłą nadzieją ,że coś z tego wyjdzie, by po godzinie stwierdzić że mi się jednak udało uratować sytuację i kaszkę. Mam nadzieję ,że jednak mój pielęgniarski trud nie pójdzie na marne i już niedługo moje prawie 2 metry chłopa wróci do życia.
Myślałam że dzisiaj po tak długiej przerwie od jazdy mój rączy rumak zafunduje mi przejażdżkę śmierci. Jednak z dzikiego wierzchowca rodem z rodeo przemieniła się w lamę na nerwosolu i jazdę mogę podsumować przeciągłym paatataaaj ! Jesteśmy paralityczne i straszne ,ale przynajmniej spokojne. Chociaż coś. Konia ma wyjebkę na system i wiosnę i zamiast ochoczo nabrać siły i chęci do życia woli się tulać ,przeciągać w boksie i dawać buzi (w sumie jaki pan taki pies).
Nie raz pisałam o tym jak ludzie uwielbiają robić mnie w chuja :D a sprzedaż to jedna wielka niekończąca się historia. Powiem tylko tyle ,że nie mam już słów na tych wszystkich oszukańców ,bankowo wydaję książkę o wszystkich niedorobionych przypadkach ,albo przynajmniej napiszę artykuł do Świata Koni ,czy innego kopytnego pisma , by przestrzec ludzi przed tym dziko rozszerzającym się pojebstwem i brakiem szacunku ,albo przynajmniej dać niezły artykuł zapewniający czytelnikom wiele rozrywki, a może i uczącym pokory tych wszystkich asów. Moim nowym nr 1 jest dziewczynka ,która chciała mi sprzedać 2 roczne koniki polskie za Demeter.
Biznes życia mili państwo :D !
Możliwe ,że niedługo się przeniesiemy do innej stajni ,ale nie oznacza to naszego rozstania :).
Czas pokaże jak to będzie.