nogi marzenie, buty, spodnie i cała reszta
wczorajszy dzień trochę do dupy, mimo dobrej pogody. dzisiejszy pewnie też, ale pogoda już słabsza. więc nie ja sama zamulam w domu, mam nadzieję :D ostatnio coś dziwnie się zachowuję, potem tego żałuję. No ale cóż, kto mnie akceptuje ten akceptuje, taka jestem:) I powiem wam, że wczoraj sobie poćwiczyłam troszkę i dziś obudziłam się z zakwasami, ale to chyba dobrze świadczy. Porobiłam takie jakieś skłony, przysiady,takie jakby unoszenie się na stopach(?)lol i 3x10 wymachów nogami i 3x10 podpierania się na nogach (?) nie umiem tego nazwać :) wieczór przed tv się szykuje, jak każdy zresztą, ale czasem takie lubię. fajnie, że można się gdzieś tak wypisać, nawet jak nikogo to nie interesuje :D
bilans:
śniadanie: dwie bułki kajzerki z czymś tam (522kcal!)
obiad: nic
podwieczorek: 4 małe pierniczki (168kcal)
kolacja: bułka kajzerka z odrobinką masła i herbata z 2 łyżeczkami cukru (MUSIAŁAM:<) (313kcal)
ćwiczenia:
nie zrobiłam, ale byłam na spacerku i troszeńkę odrobninkę pograłam w kosza:)
1003/1400
onieneieneienienei :<
stwierdzam grubas, bo śniadanie :<
uzupełnie potem :*