Witam.
dawno mnie tu nie było, tak wiem.
dodaję jakieś opowiadanie.
miłego czytania. ; )
To nie kolejna opowieść o zakochaniu od pierwszego wejrzenia czy o miłości bez wzajemności. Wszystko zaczęło się w przedszkolu.
Aśka była była bardzo ruchliwym brzdącem, ciągle było jej pełno. Maciek był ponurym chłopczykiem o niskim wzroście i niezwykle spokojnym charakterze. Byli jak ogień i woda, totalnie różni. Aśka zawsze dokuczała Maćkowi, rzucała w niego klockami, zabierała zabawki... Chłopiec nigdy się nie skarżył, nawet mamie. Wszystko dusił w sobie, aż do ukończenia szóstej klasy podstawówki.
W gimnazjum wszystko obróciło się o 180 stopni. Dziewczyna stała się spokojniejsza i bardziej roztropna. Maciek zmienił się nie do poznania. Zaczął spotykać się z kolegami po szkole i jeździć na desce. Do szóstej klasy podstawówki to Aśka śmigała na desce po lekcjach aż do wieczora, nosiła luźne spodnie, bluzy i czapki z daszkiem. Niczym nie różniła się od chłopców.
Gimnazjum zmieniło ich tak bardzo, że znajomi ich nie poznawali. Aśka ubierała teraz sukienki i spódnice, czasami nawet obcasy. Ciagle miała pod ręką książkę i czytała ją na przerwach odrywając się od świata. Maciek dokuczał jej czasami, ale jej to nie ruszało. Można by pomyśleć, że ją podrywał. Dokuczał jej, ale patrzył na nią w pewnych momentach jakby do niej coś czuł.
W ostatniej klasie nastąpił przełom. Zaczęli ze sobą rozmawiać, nawet spotykać po lekcjach. Z czasem nawet na weekend szli gdzieś razem. Pewnego dnia Aśki nie było przez tydzień w szkole. Nie odpowiadała na SMS-y ani nie odbierała telefonów, nikt nie widział jej na mieście. Gdy Maciek odwiedził ją, jej mama twierdziła, że wyszła na zakupy i nie wie kiedy wróci. Ale gdy tylko drzwi od domu się zamykały, a Maciek podchodził do furtki, w jej pokoju poruszała się firanka. Zdarzało się tak kilka razy pod rząd, nawet raz widział jej twarz w oknie, lecz szybko znikała w mroku pokoju.
Gdy Aśki nie było już w szkole przez miesiąc Maciek wkurzył się ostro, że jej matka go okłamuje, że nie ma jej w domu. Gdy przyszedł do niej do domu, matka znów wymyśliła kolejny kit. Jednak chłopak, który koniecznie musiał powiedzieć jej co do niej czuje i ją zobaczyć, zatrzymał zamykane przez matkę drzwi przed jego nosem i szybko po schodach wbiegł na górę, stanął przed drzwiami pokoju Aśki i nacisnął klamkę. Włożył głowę przez szparę i rozejrzał się. Zobaczył przestraszoną dziewczynę, która w biegu schowała się w kącie i siedziała skulona. Maciek podszedł do Aśki, usiadł przed nią i złapał za rękę. na jej policzkach pojawiły się rumieńce. Patrzył na nią i oczekiwał wyjaśnienia. Spowiedziewał się, żę dziewczyna będzie opowiadać mu wszystko, co spowodowało jej brak w szkole i nie dawanie znaku życia lub wyjaśnienie ukrywania się przed wszystkimi. Lecz zamiast niewiadomo jakich tłumaczeń usłyszał zwykłe : Przepraszam. Następnie poczuł na ustach dotyk jej ust. Nie musieli więcej rozmawiać, siedzieli w ciszy wpatrzeni w siebie jak w obrazek.
KONIEC.