Jak doskonale wiecie lub nie wiecie :D sama starałam się o dziecko, potem byłam w ciąży a teraz jestem mamą.
Sama przechodziłam przez te wszystkie stany i wiele rozumiem..
Jednak są rzeczy których nie rozumiem i które mnie dziwią :)
UWAGA, poniżej znajdują się moje wypociny, dłuuuugie wypociny pewnie bez sensu.
Naszła mnie wena na takie pisanie, to moje zdanie, nikt nie musi tego czytać ani się ze mną zgadzać :D
Nie rozumiem kobiet które zadają na forum wyjątkowo głupie pytania..
Tak tak wiem, że mówi się, że nie ma głupich pytań, że kto pyta nie błądzi, że jakoś trzeba się dowiedzieć
ale serio trzeba na jednym forum powtarzać poraz setny jedno i to samo pytanie? nie można wpisać w google? nie można wziąć niektórych pytań na logike?
Serio ktoś oczekuje, że gdy zapyta czy w ciąży albo karmiąc piersią jedno piwo to otrzyma jedną odpowiedź na to pytanie?
Przecież teraz mamy tak łatwy dostęp do wiedzy z różnych dziedzin, jest mnóstwo artykułów na wszelkie tematy i wiarygodne źródła dlaczego niektórzy nie chcą z tego korzystać?
Już nie będę przytaczać przykładów bo każda doskonale wie o co ludzie potrafią pytać na różnych grupach i forach ale rany, co te kobiety sobie myślą?
Nie rozumiem kobiet, które na pytanie o test ciążowy z jedną kreską piszą, że one widzą drugą kreskę.
Tak wiem! że zdarzają się różne rzeczy i czasem test pokazuje wyjątkowo bladą kreskę albo nie pokazuje a za jakiś czas kobieta dowiaduje się, że jest w ciąży.
ale po co robić starającej nadzieję? jeśli kreska pojawiła się po 5 godzinach od zrobienia testu to po co gratulacje? jeśli kreski serio nie widać to po co gratulować?
nie można napisać, że na jej miejscu byście zrobiły test jutro, za dwa-trzy dni?
przeciez taka kobieta zaraz bierze wszystko do siebie, zaczyna mieć większą nadzieję, że się udało a po co dodatkowy stres i rozczarowanie gdy okaże się, że nic nie ma?
uważam, że należy trochę pomyśleć o uczuciach innej osoby i wstrzymać się z radością bo potem ktoś może mieć podwójny smutek..
Nie ogarniam po co matki robią wszędzie gównoburzę..
Mogę usprawiedliwić ciężarne lub matki zaraz po porodzie bo hormony
ale na co kłótnie matkom które mają już starsze dzieci?
co wam daje, że pokłócicie się w internecie z innymi mamami? za mało rozwyrki w życiu że trzeba w necie odbić?
może tym postem sama zrobię słynną gównoburzę ale tu nie o to chodzi.
Inną sytuacją jest dla mnie wyrażenie swojego zdania, bo to z argumentami w cenie ale po co krytykować kogoś, bo ktoś nie ma czasu leżeć i pachnieć bo musi nosić dziecko a ja mam na wszystko czas bo moje dziecko samo bawi się zabawkami i mam spokój.
Każdy człowiek jest inny, każdy ma inne potrzeby, inny charakter a jakoś mi się wydaje, że kobiety nie noszą dzieci bo mają ochotę tylko bo dzecko tego wymaga. i koniec kropka :)
Nie rozumiem dlaczego nie pozwalamy innym ponarzekać?
Przecież każdy narzeka :) a jak nie narzeka to widocznie ma taki charakter, a ktoś ma inny i może sobie pisać/mówić co chce,
Oczywiście nie usprawiedliwiam każdej sytuacji no ale każda z nas jest kiedyś zmęczona, czasem traci cierpliwość, dlaczego wtedy nie możemy sobie ulżyć i w ten sposób nabrać sił na dalszą walkę z różnymi sytuacjami ?
Każda z nas ma swój blog i może robić na nim co chce, jest wolność słowa, jeśli nie krzywdzimy tym innych to dlaczego komuś to przeszkadza??
Zastanawiam się czy kobiety nie boją się wstawiać zdjęć swoich dzieci na różne portale gdzie nie mamy nad nimi kontroli?
Rozumiem swoje konto na fejsie, instagram nawet tu photoblog bo nie można skopiować zdjęć lub można dodać znaczek na zdjęciu i wiadomo czyje jest.
ale czy mamy nie boją się wrzucać zdjęcia swoich dzieci na grupy na facebooku w których jest kilkanaście/kilkadziesiąt tysięcy ludzi?
Przecież nie wiadomo kto jak wykorzysta te zdjęcia lub co z nimi zrobi.
Nie znamy tych ludzi a ludzie bywają różni..
ale może ja jestem przewrażliwiona :)
Nie rozumiem jak można nie wyciągać wniosków z różnych sytuacji...
Sama przeszłam wiele kłótni internetowych, dawałam się ponieść emocjom, no robiłam rzeczy w które nie będę się zagłębiać..
ale trzeba przemyśleć swoje postępowanie, postępowanie innych.
na co nam różne sytuacje? przecież szkoda czasu i nerwów.
Może sama do niektórych rzeczy dojrzeję dopiero za kilka miesięcy czy lat.
Nie ma co brać wszystkiego do siebie i zamykać się w swoich przekonaniach.
Po tym czasie wiele rzeczy zrobiłabym inaczej, a wystarczyło w porę pomyśleć co się robi.
Tylko nadchodzi czas na refleksję i naprawę błędów i życzę nam wszystkim żeby szybciej nam to przychodziło :)
Na końcu nie rozumiem bloga "tygodni40"
Sama się czasem udzielam ale chyba najwyższy czas przestać go obserwować.
Ten blog już chyba dawno przestał być tym blogiem którym miał być..
Pytania powtarzają się non stop.
Są dodawane pytania, które są zwykłą prowokacją.
Tematy o ciąży i macierzyństwie to chyba jakaś połowa tam pytań.. więcej kłótni niż przydatnych informacji...
I żeby nie było że się czepiam czy wymądrzam, jak wspomniałam sama wiele błędów popełniłam,
po prostu tak mnie naszło na wyrzucenie z siebie ile niepotrzebnych sytuacji i nerwów stwarzamy sobie i innym zamiast się wspierać, przekazywać sobie wiedzę i pomagać sobie.
W końcu wszystkie jesteśmy kobietami i powinnyśmy trzymać się razem :)