zdjęcie nie wyraźne, reebok się podgiął, brudne spodnie, ale ta warstewka błotka na bucie, aww <3
więc byłyśmy dziś z Minio, połazić. Zaczęło się kulturalnie od żabki, potem mój genialny pomysł na iście do lasu, a potem jeszcze genialniejszy mój pomysł żeby iść pod elektrociepłownie (tak, tak zwalczałam dziś mój lęk przed takimi budynkami). Spodobało nam się to i (tym razem Minia) genialny pomysł na zrobienie takiego kółeczka. Tyle że nasza droga była pełna błota. Miniek miał kalosze to zapierzał i miał w dupie, a ja w moich butkach to biednie :D I myłyśmy buty w kałużach, jak dzieci dziczy xD
A jak wracałyśmy to było... dziwnie, bo było ciemno, a my przez las zapieprzałyśmy, jakieś drzewo skrzypiało, a my co skrzypnięcie to podskok i zwiększenie tempa. A przy końcówce naszej trasy spotkaliśmy jakąś pare i chyba się nas wystraszyli xD
dzisiaj było męcząco. Bardzo, przy końcu to mnie nogi już ostro bolały, poza tym było mi mokro.
I jak weszłam do domu, trochę połaziłam i babcia do mnie nagle z pytaniem czy ja przypadkiem nie popalam? ...Byłam zaskoczona :D
Pragnę pozdrowić my love - inscruutable ;*
dwu dniowa obsesja:
idę śnić i marzyć o 'gorącym niedźwiedziu' :D
Użytkownik czekajpomysle
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.