Niestety równo o północy siedzialem jeszcze w metrze, ale Bena widziałem 5 po. W metrze muzykalnie i alkocholowo. SZałowo Balowo. Zmieniam baterie i dziala.
ide sobie ulico juz i widze przed sobo zgromadzonych w kulko hinduskich parafian. czyli nie widzialem wszystkich, bo ci z przoda zaslaniali. no to omijam. wlaczam kierunek jestem na przeciwnym pasie, patrze wprost na droge. Nagle w momencie wymijania wyskakuje Hindus i krzyczy "HApi NIU JIR" a ja sie wystraszylem. nie powiem zrobil to nieźle si eprzyczaił/ ale potem zaczelismy sie smiac i przybilismy sobie piotke.
Jesli nie jestes z tond myslisz, ze mam gotufke.
Ja tylko wyczailem bilet za zlotufke.