Daj mi jeden sen, spokojny sen, daj mi czerpać tlen i kochać się ze złem.

Daj mi kilka chwil, powiem kilka słów. Tylko Ty i ja, posłuchaj mnie znów. Weź moje serce, poznaj uczucia. I nie pytaj więcej, ile prawdy jest w ludziach.

To Ty kreujesz przyszłość, wszystko w Twoich rękach.

Matki młode, nie płaczą za swoim płodem. Usunięty dar od Boga to jedyny jej problem.

Spytaj siebie, czy na prawdę jesteś wolny. Czy jesteś sam, czy jesteś do tego zdolny.

To moje zasady, to Twój dzień zagłady!

Nie ma zasad, bo to mój świat.

Każdy skutek ma swoją przyczynę.

Gdzie jest raj.. tu, gdzie jest miłość czy tu, gdzie nienawiść.

Przesiąknięty nienawiścią spowodowaną grzechem. 

Za ciosem idź, pierdol wszystkie konsekwencje.

Gdy zabraknie mnie świat nie zatrzyma się!

To depresja, ujemna materia rodzi patologię, Alko jak bateria, problem często staje się nałogiem.

Stracić łatwo godność, gdy życie patologia, często wychodzi podłość, staje się anologia. To moralny upadek, to codzienność-zdarzeń świadek. Często przez przypadek traci się równowagę.

Jak każdy na tym globie noszę w sercu ból. Miłość dla przyjaciół, a dla kurew dół. Tchu, kwestii odbieranych lekcji, życiowych projekcji, dążenie do perfekcji.

Kto dał wam to prawo, kto dał Ci upoważnienie, by sądzić?