Się porobiło - już nie dzielimy razem ławki, choć byliśmy jak szlugi z jednej paczki.
Żyję jak potrafię, niech puszczają chuje, nie udaje że robię, bo nie robię jak nie czuję!
Odnajdź promyk nadziei nawet w nieszczęściu.
Wiem że we mnie wierzysz i pójdziesz za mną w ogień.
Za ciebie kochanie, jesteś na pierwszym miejscu, za co dobrze wiesz, za nadanie życiu sensu.
Miłość do życia, jest jak toksyczny związek, Zdradzacie się wzajemnie, wierząc, że będzie dobrze.
I chociaż mówisz, że jest kurwą, to nie oddasz jej za nic, Ranicie się wzajemnie, ale tak, żeby nie zabić.
Kolejny życiowy zawód, kolejna porażka Znowu zostałeś sam i nikt niczego nie wyjaśnia.
Mówią o sobie prawdę, w rozmowie przy procentach, gdybyś wiedział o kim mówię to opadła by ci szczęka.
Ja wiem że trzeba iść ale nie wiem gdzie jest meta.
Jesteśmy kwita, teraz wam serce pęka, tak jak mi, kiedy w radiu leci wasza piosenka.
Spierdoliłeś coś, to czasem lepiej nie naprawiać, bo zagojone rany można łatwo rozdrapać
Zawsze staram się oddać Tobie całe serce . Dosyć smutku i łez, chcę zobaczyć, co jest piękne . Wiem, że do niektórych spraw mam zbyt chłodne podejście, bo idę twardo przez życie i nigdy nie chciałem lecieć .
Szczerość jej boskim darem, lecz używaj ją z umiarem, pomyśl dwa razy zanim coś bliskiemu powiesz . Pytanie czy bolało, tego nigdy się nie dowiesz .
Czujesz jaki ból potrafi sprawić miłość, złamane serce boli bardziej niż złamana kość .
Liczę do 3, na 2 jebnę Cię w łeb .