Jesteś sama, bo za bardzo chcesz być czyjaś. Za bardzo chcesz należeć do niego i tylko do niego. To boli, wiem, ale gdybyś tylko mogła być obojętna wobec niego, to on dawno należałby do Ciebie.
Za kogo Go uważam? Sama nie wiem.. Nie jest ani facetem mojego życia, ani najlepszym przyjacielem. Jest po prostu kimś z kim zawsze się dogadam i kto zawsze wywoła uśmiech na mojej twarzy. Jest jedyną osobą, która wyprzedza moje myśli i nie pyta jak u mnie - bo wie to, nawet jeśli nie patrzy mi w oczy. Jest kimś ważnym, ale nie mam na Niego określenia - jest i nic więcej się nie liczy.
Siedzę i myślę o Tobie, jakoś 60 razy na minutę. Nie mogę przestać, nie wiem dlaczego. Niby chcę zapomnieć, niby mi się udało ale to wszystko powróciło. Znów zadaję sobie miliony pytań, na które nie znam odpowiedzi. Zadręczam się bo nie wiem co przyniesie kolejny dzień. Boję się, że znów to wszystko przeleci mi przed nosem, że nie będę w stanie nic z tym zrobić. Czasem też zastanawiam się czy to na pewno to, czego chcę, czy to ma tak wyglądać, czy to ma jakiś sens, czy jest realne.
Być gotowym oddać życie za jeden uśmiech.
Dla mnie też życie nie jest łatwe, ale próbuję nie poddać się i walczyć o lepsze jutro.
Za bardzo cenie sobie swoje własne uczucia, żeby bawić się czyimiś.
Daj mi rękę, ja dam Ci serce, bo nie mam nic poza tym.
Nie daj się pokonać przez coś zwane problemem, kolejnym dupkiem czy następną szmatą.
Mówimy, że ufamy, ale i tak myślimy o najgorszym.
Mówisz, że chcesz odejść. Odejdź, ale zabierz mnie ze sobą.