W tym semestrze coś nie wyszło. Mieliśmy zgłębiać wiedzę z zakresu reklamy, mediów, w szeroko pojętych aspektach. Mieliśmy uczyć się jak być dobrym (poniekąd) dziennikarzem, szlifować warsztat. Myślałam, że media relations, to coś innego niż public relations.....
Mieliśmy.
A co robimy?
Po raz entny czytamy stosy książek, oświecenie, romantyzm, dramat po 39, proza po 39 ! ale, ale.."przecież to nie to samo, co na licencjacie, tutaj mają państwo konteksty" Jakie? Skoro nie widzę różnicy żadnej pomiędzy literaturą, którą mamy teraz, a którą mieliśmy na licencjacie.
Komunikolodzy, medioznawcy, PRowcy, którzy na U***** P***** dowiedzą się jak..... to jest, że Trembecki napisał sofiówkę, a rozmowy zmarłych są nader fascynujące..
"Wojna, drodzy państwo, wojna!"...
Ja mam już dość tej wojny!!!!!!!!! rzygam tym, nienawidze książek "współczesnych" taa "lietatura współczesna" powinna się nazywać "literaturą wojenną".
No i gdzie te zakichane media, do jasnej ciasnej anielki ???!!!