Pisze ten wpis i czuje, jak prawdopodobnie moja coreczka (w poniedzialek dowiem sie dokladnie plci na usg polowkowym) mnie kopie i powiem wam, ze nigdy nie sadzilam, ze dozyje tak wspanialego momentu i kiedykolwiek doznam tak cudownego uczucia
Taka malutka istotka od srodka do mnie puka, rusza sie we mnie, dalismy jej zycie, ja nie umiem tego opisac, to cudowne
3.09 biorę ślub z miloscia mojego zycia, czuje sie w ogromnej euforii, ktos taki jak On, w sensie... ktos kto jest najlepszy na swiecie, idealny, najwspanialszy, zdecydowal ze chce sie mna opiekowac do konca zycia i akceptuje ta moja cholernie ciezka przeszlosc, ktora jeszcze daje o sobie znac na codzien i dosyc utrudnia nam zycie, ale sobie poradzimy
zycie jest piekne, dziekuje Ci Kuba, mężu