Tańczyła w krainie bezkresu,
przyodziana we własne słabości.
Zawsze pewna siebie,
nieosiągalna dla żebraków.
Śpiewała. .
Pieśń żałobną dla swoich myśli,
karmiła swe uczucia nieszczęściem innych.
Zawsze pełna gracji,
nie oczekująca miłości.
Zawsze piękna,
pomimo słabości.
Zamilkła, gdy ujrzała swe odbicie,
wodna tafla otworzyła jej oczy.
Patrzyła, widząc tylko piękno zewnętrzne.
Jasne włosy, ciemne oczy. . .
To wszystko.
Już nic więcej nie zobaczyła.
Zaczęła płakać, upadła.
Znarcyzowanych myśli już nie posiadała.
Krzyczała. .
Lecz po co, do kogo ?
skoro przyjaciół nie miała.
Została sama. . .
ze swym "pięknem",
wyżarta od środka,
NIEOSIĄGALNA dla światła
Powróciłam xDD:P nie będę się ukrywała przed jakimś frajerem xDD
u mnie bez zmian xD jakims cudem zdałam :D:P samotna sobie jestem od pol roku, ale nie narzekam :P chociaz chcialabym sobie kogos fajnego znalesc ;)):P
:[tanczy]