One day 

Nadszedł ten czas.

Wszystko jest tak  jak być  powinno. Na reszcie pozbyłam się z głowy tego ''potworka''.

Dom będzie domem. Musi być.

A jeśli coś się posypie, wiem, że damy radę.

Zaczynam wszystko układać. Jest dobrze. Na wiosnę mam plany dużo pozmieniać. W moim pokoju. I nie tylko pokoju.

Chciałabym móc spokojnie się pouczyc. Jak nigdy zależy mi na nauce. Ale praca... Szkoda, że nie wszyscy mają lekko.

Jutro będę miała okazję pokazać jak ardzo jestem beznadziejną przyjaciółką.

Btw, mówiłam, że nie pójdę też na 18-stkę do M.? Jak miło, że o takich rzeczach się dowaiduję, jak jest już ''pozamiatane''... Pocieszam się, że to nie moja wina.

A jutro ostatnie poprawki w niespodziewajce. Oby się udało.

Little Lucky ^^