No, nie jest najlepiej.
Dziecięcie zębiska wypuszcza i cóż z tego,
że ma niecałe 5 miesięcy i to za wcześnie,
generalnie Zołza wykazuje ogromną ilość cech
indywidualistki.
Bo przecież najpierw taki dzieć powinien
przewracać się z brzucha na plecy, a nie odwrotnie,
o wyrywaniu się do siadania już nie wspominając.
W każdym razie, czekam na białe ziarenko
w paszczy mej córy i czekam, doczekać się nie
mogę a z każdym dniem uczy się marudzić i wyłudzać
noszenie na rękach coraz bardziej.
No a poza tym - Jeszcze Niedoszły Mąż siedzi
sobie w tej śmierdzącej zielskami najróżniejszymi
zagramanicy i wracać póki co nie ma zamiaru
ani możliwości takiej nie widzi.
A Pasza czeka
Wychodzi na to, że moje aktualne życie opiera się
głównie na czekaniu.
Czekaniu na telefon, czekaniu na ząbek,
maila, sen, spokój, uśmiech, noc, dzień. I na niego też
czekam z utęsknieniem, bo 3 tygodnie to
stanowczo za długo.
Ale trzyma mnie przy zdrowych zmysłach myśl,
że jama ustna mej pierworodnej i tak musi się zapełnić
kłami, i tak On wróci, bo musi, a oni są najważniejszą rzeczą,
jaką udało mi się w życiu osiągnąć.
I tak zostanie.
Przynajmniej mam na co czekać, bo jak nie ma na co,
to po co i dlaczego, prawda?
XOXO
Użytkownik crashandburn
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.