Cześć kochani.
Myślę, że znajdziecie chwile na przeczytania rozdziału!.
Przy 23 klikach "fajne" NOWY ROZDZIAŁ! < 3
"Single ticket"
Rozdział trzynasty.
Szliśmy przez polne drogi.
- James.. - zaczęłam.
Odwrócił się.
- Gdzie idziemy? - zapytałam.
- zobaczysz, mała .- powiedział i pociągnął mnie za rękę.
Wędrowaliśmy tak z 15 minut, aż wreszcie doszliśmy do pięknej polany. Na środku było wolne miejsce, okrążone kamieniami, które tworzyły murek. W środku stały ławki, fontanna. Wszystko tak piękne ustrojone.
- Jak tu piękniieee.- wydusiłam z siebie.
- Też tak myślę.- rzekł James i usiadł na murku.
Otaczały nas owoce krzewy, róże, wszystko co piękne i żywe. Pod naszymi głowami był czarny dach. Wszystko tak piękne ustrojone.
- Ty to odkryłeś? -zapytałam z zaciekawienia.
- Chyba zbudowałeś.
- Ty? Nie spodziewałabym się.
- Znaczy pomagałem dziadkowi. -odrzekł James.
Usiadłam koło niego. Położyłam ręce na murek i podniosłam głowę do góry. Tak ładnie widać gwiazdy...
James zbliżył twarz do mojej i szepnął.
- Jesteś naprawdę wyjątkową kobietą.
Wtedy na swoich ustach poczułam ciepłe, znajome mi wargi. James położył rękę na moje brzucho i zaczął namiętniej całować. Moje ręce zawiesiły mu się na szyi. To była najpiękniejsza chwila w moim życiu, lecz popsuł ją dźwięk mojego telefonu.