'to juz jest koniec,
nie ma juz nic,
jestesmy wolni-
mozemy isc.'
mimo wszelkich nieporozumien, chwil klotni i ostrych wymian zdan, mimo wszelkich nieogarow, akcji na przekor, kozaczkowych wyczynow na wycieczkach, zbyt niskiej frekwencji, mimo rekordowej ilosci jedynek na okres 2 miesiecy, mimo tych gorszych chwil, mandarynek na scianach, zgolonych brwi, najebek w niedozwolonych miejsach, zajec z pedagogiem, sciagania sie na palarnie, wszelkich przekretow, sciag, gotowcow, wyscigu szczurow, braku papieru i mydla, codziennego widoku Ignasia przy wejsciu, profgejow, profsuk i gluchoniemych,
to dobrze, ze tak, a nie inaczej. dobrze, ze z tymi ludzmi, przy tych poczuciach humoru, przy nieziemskich akcjach, chwilach smiechu do lez. dobrze, ze ta studniowka, te wolontariaty, ta kupa schodow i tylko jedna lazienka,ze wysepione szlugsy, chmary dymu za heliosem, debety w HADESIE, rozowe slonie na suficie, ze kozaczki w ostatnich lawkach, ze karne kutasy w zeszytach, ze jeden za wszystkich wszyscy za jednego.
Az tak dobrze, ze na zadnych innych bym nie wymienila. a tu przychodzi czas pozegnania.
Dziekuje wszystkim i kazdemu z osobna, bo kazdy wniosl czastke swojego bagna do tej klasy.
'wiec pijmy zeby pic, wiec pijmy poki czas.'
czyli jak adzikowe zegna sie z xlo.
majne libe zostalo mi: 91 dni w Polsce.