Ballada, to nie lada.. 

Czy szczescie chodzi piechota?

Bo cos mi sie wydaje,ze nakurwia na scigaczu,tak szybko,ze ciagle mi umyka,ze wyrywa sie na każdym zakrecie.Moze muszę pojechac pod prad z przeciwnej ulicy,zeby spowodowac wypadek i sie z nim zderzyc.

Czy wtedy nie będzie go za wiele na jeden raz?

***

Czy szczescie zależy od nas? Mowia mi,ze jak najbardziej,ze moje myślenie,moje nastawienie,moje widzimisie jest nie takie. Moze mają racje,ale co jesli nie,jesli szczescie jest nam pisane na zasadzie przypadku? Czy moglibysmy żyć zeświadomościa,ze nigdy nie dotrzemy do prawdziwego szczescia i zadowalac sie malymi przyjemnosciami?

***

Czy szczescie można kupic? Nie sadze,ale muszę przyznac,ze wydawanie pieniędzy na kolejne trampki czy nowa koszulke albo drobnostki,które mnie jaraja wyciąga mnie z przygnębienia. Czy więc posiadanie kasy w szczescia osiąganieciu nie pomaga?

***

Czy warto walczyc o szczescie? Stanowczo tak,bo czy nie jest ono celem zycia? Każdy z nas chce w życiu byc szczesliwy,nie znam człowieka,który powiedzialby:'nie no adzik,ja tak naprawdę chce byc ciagle zdepresjonowany i przygnębiony.szczescie? Na co mi ono!' Nie slyszalam też jeszcze zyczen bez :' życzę Ci ***** i szczescia!'. Problem pojawia sie tylko wtedy,gdy nie wiemy,co by tym szczesciem miało być. Bo jak dążyć do celu nie znając go?

Witaj w świecie adzika, ja ciągle nie wiem, o co mam walczyc.