I tak się żyje na tej wsi.
Przeżywam chyba najbardziej nerwowy czas w moim życiu. Głównie dlatego, że nie znam dnia ani godziny. Do tego rodzinka nie pomaga. Wszelkiej maści kuzynki i inne krewne postawiły sobie za punkt honoru opowiedzieć mi o swoich porodowych przejściach. A im te przejścia bardziej traumatyczne, tym chętniej się o nich rozgadują. Zupełnie niepytane. Rodzina, ach rodzina...
Od nowego roku w zasadzie jestem więźniem we własnym domu. Wyjść nie mogę, bo zimno i mokro, a jak przymrozek chwyci, to na całych połaciach lodowisko. Lepiej się nie połamać. Zwłaszcza teraz.
Tylko Bzika mi żal, bo jak ja go nie wezmę na porządny spacer, to nikt nie ma czasu. Trudno mieć pretensje, każdy jest zarobiony. Jakoś mu to wynagrodzę, jak już będzie po wsztkim i dojdę do siebie. Ech... Uroki ciąży.
28 GRUDNIA 2020
19 WRZEŚNIA 2019
9 MAJA 2018
13 LUTEGO 2018
8 LIPCA 2017
15 KWIETNIA 2017
5 STYCZNIA 2017
29 GRUDNIA 2016
Wszystkie wpisyInni zdjęcia: Okienka elmar... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24Opactwo w Tyńcu tomaszj85Trznadel tomaszj85Trzmiel tomaszj85Trzmiel tomaszj85