miałam być i pisać tu regularnie ale ostatnio z tym u mnie ciężko
nic mi się nie chce. niby mam teraz lżejszą pracę, mniej godzin dziennie ale nie wiem czy to nie gorzej.
rozleniwiłam się okropnie. miałam ćwiczyć codziennie żeby znowu schudnąć a jest jak jest.
nie wiem ostatnio jakiś ciężki okres. ciągle się łapię o jakieś głupoty z moim P. suma sumarum często się kłocimy może nie jakoś poważnie hmm no ale często są sprzeczki i wgl.
w czwartek jedziemy na jego pierwszą rehabilitację po operacji. cieszę się. od maja zaczniemy chodzić na basen też w ramach jego rehabilitacji. a przy okazji ja zacznę się trochę ruszać i może schudnę heh i podstawowa zaleta może w końcu nauczę sie pływać ;p
czy tylko ja już tak czekam na wakcje ? na lato ? na ciepło ?
i na truskawki ?:)
może się zepnę i troche zmienie mój tryb życia ;p
dziś w sumie wcale tak dużo nie zjadłam
śniadanie: owsianka z biedronki +kawa
II śniadanie: 2 kanapki z szynką
obiad (?): kromka chleba+parówka+kanapka+kawa
podwieczorek: banan
ale nie ćwiczyłam i szczerze dziś jakoś ciężo z chęcią do ćwiczeń u mnie może ewentualnie jakieś brzuszki czy coś. troche w domu ogarnęłam i chyba na tym się skończy.
postaram się jutro poćwiczyć i napisać coś i wgl wziąć się w garść.
buziaki ;***