. 

5 lat razem, no i koniec.

Zawsze marudziliśmy, że nam się nie chce (wszystkiego związanego z uczelnią), ale na bank wszyscy będziemy jeszcze za tym zatęsknimy.

Kiedyś ;P 

Pamiętacie jak Berejowi zabrokło 0,3 punkta żeby zaliczyć w pierwszym terminie chemię organiczną? A potem rozwaliła egzamin i zadła go najlepiej z nas? :)))

Albo jak ja miałam dopytkę z nieogranicznej i byłam taka zeschizowana, że na podchwytliwe pytanie dr Anioła czy w reakcji zobojetnienia zaszła rownież reakcja jądrowa, odpowiedziałam : "och, tak, tak!"...

Albo jak Madi dotarła w mgnieniu oka na mikrobiologie na mega dedzie?

Albo jak blady Leszczu wydygał, że zostanie wrzucony do grupy zbożowej? 

Albo jak zemdlałam na podstawach żywienia? ;O (Kleszczu, mój bohater!)

Albo jak na analizie wybuchły nam te wielkie kolby?! 

Albo "ktoś nam ukrał bufor"

Albo jak Kleszczowi i Leszczowi zawalila się ławka pod piwami?

Po zajęciach piwo na ławce pod Arką, albo u Madeja na kanapie? 

A jak nie poszliśmy na bal inzyniera?! (Nigdy tego nie przeboleję)

Albo załatwianie tego zaświadczenia od lekarza, kiedy Kaczuś woził nas mega wcześnie rano na Psie Pole?

Albo A. Smołk Maszin? 

eeeh, moje Ołówki ;) ;*