Daj mi odczuć, że coś dla Ciebie znaczę.
Kazałeś mi ufać.. jak głupia posłuchałam tych słów, które teraz kierujesz do kogoś innego.
Każdy mój dzień zaczyna się tym samym. Oczekiwaniem na lepsze dni.
Piękne dni z cudownym księciem skończyły się rozpaczą i udręką na resztę nieprzespanych nocy.
Mów szeptem, jak mówisz o Miłości.
Szeptem modlę się do uśpionego nieba.
Moje serce bije w rytm trzepotu Twoich powiek.
Wszystkie ciężkie łzy się ze mnie wylały. Powinieneś teraz wiedzieć już, ze na odwrót za późno.
Czas się zmienia, ale człowiek nigdy. Skurwiel będzie skurwielem, a głupia naiwniaczka, dalej będzie się kochała w skurwielach.
Pokochałabym Cię, ale widzę , że blond parapet mnie wyprzedził.
Rozum mi nie zastąpi serca. Fajnie, że dopiero teraz to sobie uświadomiłam.
Mogłabym się zakochać.. ale nie. Tą drogą nie pójdę. A już na pewno nie z nim.
Poszłam do wróżki zapytać się czy mamy szansę. Wiesz co powiedziała? Że pewien uroczy młodzieniec rozkocha mnie w sobie i rzuci. A teraz spójrz na naszą relację. Widać, ze ludzie się mylą co do wróżek.
Postąpiłam źle odchodząc od Ciebie gdy mnie zdradziłeś. Zamiast tego powinnam Ci kupić bukiet róż i podziękować za to, ze wcześniej otworzyłeś mi oczy.
To ona. Siedziała na pięknej zielonej trawce pod drzewem. Patrząc w przejrzyste niebo myślała do jakiego stopnia musiał się posunąć, by do tego doszło. Myślał, że tam będzie dla nas dobrze. Mylił się. Teraz ona była szczęśliwa. Nie odczuwała już tego bólu. A on tam - dalej się męczył. Wstała, otrzepała się z błękitnego pyłku i poszła go obserwować z miliona kilometrów...
Marzenia budują nam drabinę do lepszego życia.
Jeden ból i stracone życie. Choćbym nie wiem jak się upiła to i tak wszędzie będę widziała twój obraz.
Gdybyś chciał to byśmy byli piękną parą. Mała księżniczka i mały książę. Idealna para z dwoma połączonymi ze sobą duszą sercami.
Sen pomaga mi przezwyciężyć obawy przed zdradą.
Chciałabym wiedzieć, że jest Ci z nią dobrze. Chciałabym napawać się Twoim szczęściem. Nie wytrzymywałabym z Tobą smutku. Nie. Nie w tym życiu.
Światło trzyma na uwięzi potwory mojej wyobraźni.
Podobno kłamstwo ma krótkie nogi. Patrząc na Twoje uważam, że ludzie się mylą.
Codziennie do snu utula mnie misiek. Może chciałbyś go zastąpić?
Odszedłeś. Mówiłeś, że to dla mojego dobra. Ja zapłakana leżałam całymi dniami w łóżku. W końcu nadszedł Ten dzień. Wyszłam z domu. Idąc zauważyłam Cię z tą lalką. A więc to robisz dla mojego dobra? Przeszłam trzy przecznice. Dotarłam. Łoskot był coraz głośniejszy. Stanęłam na metalowych belkach. Łzy kapały mi na koszulkę. Ostatnie co zobaczyłam, to Ciebie biegnącego w moją stronę z krzykiem ' Nie rób tego!'. Spojrzałam na Ciebie.Gwizd był nie do zniesienia. ' Za późno' , odparłam.
Usiadłam na ciepłym piasku, nagrzanym pierwszymi promieniami słońca. Zaszedłeś mnie od tyłu. Przytuliłeś. Wiem, była to pomyłka, myślałeś, ze to siostra. Ale ta pomyłka znaczyła dla naszego szczęścia wiele. I do tej pory znaczy.
Niby 'nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło'. Zawsze tak myślałam. Odkąd odszedłeś zamieniłam to motto na ' Nie wierz nigdy więcej, kurwa sercu.'