Boże. Pada sobie. I nie chce przestać. I wieje. I jest zimno. I dupa. Bo jak ja mam niby pójść jutro z rana w swoich nowiutkich trampeczkach do szkoły? No jak, no jak? Takie błoto w mojej metropolii.. I jak tu żyć, jak żyć? Boże. Nic.
i dziś mi się śnił.
i zrozumiałam jak bardzo tęsknię.
ile błędów popełniłam.
jak bardzo chcę żeby wrócił.
i chcę cofnąć czas.
bo był najlepszym co mnie spotkało, a ona była błędem.
I na początku było tak kurewsko smutno,
tak strasznie chciałam płakać,
nim skończył się świat zaczęłam się śmiać.
I długo po tym jeszcze,
gdy nikt nie pyta o nic, śmieję się w głos.
Patrząc na wasze łzy.
Potwory nie mieszkają pod moim łóżkiem.
Potwory mieszkają w mojej głowie.