Boże. Weszłam sobie dzisiaj do Tesco. Gruba pani kasuje produkty, wszystko pięknie, norma. Popatrzyłam sobie na jej monitorek na którym w skupiała całą swoją uwagę. Patrzę sobie, patrzę. A tam kobieta ma wypisaną instrukcję jak z klientami ma postępować. Boże, poczynając od napisu czerwoną czcionką "Pytaj o kartę ClubCard", aż po "uśmiechaj się, najważniejsze jest pierwsze wrażenie". Nie no takie rzeczy tylko w Swarzędzu. Hahahah taka beka max z tego wszystkiego.
Trzęsę się z zimna.
Dopijam kawę.
Kolejny weekend spędzam sama.
Dość fbl na dziś. Oczywiście tego. Trzeba jeszcze zajrzeć na s****t********i.
Colorfulsky1 już powoli odchodzi.
Wolę nie mieć nic. Niż mieć coś na niby. Tak naprawdę wcale nie jestem szczęśliwa, mała, mimo, że Ona miała dać mi szczęście. Obie sie pomyliłyśmy.