I takim to sobie właśnie sposobem macie, Colorfulsky jako przesłodką jedenastolatkę na harcerskim obozie. A co tam. Można.
I wróciłam do tych czasów. I w tle leci Dom Dla Zmyślonych Przyjaciół Pani Foster. I bliźniaki Cramp. Wspominam sobie obozy i cały ten czas, gdzie traktowałam nowe koleżanki jak koleżanki, a nie jak moje następne potencjalne dziewczyny. Śmiesznie trochę, tak znów wracać do tamtych czasów. Gdzie jeszcze nie miałam pojęcie jak wyglądał świat. I się śmiałam cały czas. I było fajnie.
A tak naprawdę jesteś tylko na chwilę.
I nie chcesz mnie znać i jest Ci wygodnie.
I nie chcę Cię takiej i wolę
zapomnieć.
I siedzę sama. I jutro też. Bo jestem dla wszystkich gdy nie ma nikogo. I czas na aska by zapchać te chwile, gdy nie ma Cię obok, a tak bardzo bym chciała. Nie mogę wymagać. Odsyłam po odpowiedzi na drugiego bloga mojego. Ah no tak, nie znacie adresu. Mają go dwie osoby. Jedna żałuję. Nie chciałam go dawać. Nie da się go znaleźć. Boże umrę. Wolę Cię nie mieć, niż mieć Cię na niby. I ten ask, snapchat, instagram i drugi blog tylko dlatego, że Cię tu nie ma.
Za szybko się zakochuję.
Boże. Nie chcę.
Czas się promować, a co!