photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 31 PAŹDZIERNIKA 2014

Oddycham stalową szarością, cała jestem nią wypełniona i choć zasłaniam uszy, perłowa fuksja spływa po moich nadgarstkach, zatrzymuje się na moment na zagięciu łokcia, gdzie gromadzi się w duże, ciężkie krople, spadające w równych odstępach czasu na poznaczone bliznami uda. Z czułością spoglądam na brzoskwiniowe blizny, słodkie, cienkie, o brzasku niemal ceglaste, każda za chwilę matowej samotności, kiedy zimno, pełznące wzdłuż nóg, coraz wyżej i stawało się nie do zniesienia. Dziś urządzę sabat wspomnień pełnych gniewu i smutku, pachnących jaśminem.