słaba, słaba...
Jestem beznadziejnym leniem. Nie chce mi się nawet dodać krótkiej notki raz dziennie. A może po prostu moje życie jest tak nudne, że nie mam o czym pisać?
Postanowiłam liczyć kalorie i muszę przyznać, że odkąd zapisuję co jem to jakoś łatwiej jest mi zapanować nad tym okrutnym nawykiem jakim jest podjadanie. Boję się tylko tego, że powróci ten strach przed "ponadprogramowymi kaloriami" i znowu zamienię się w wychudzone zombie. Pamiętam jak błagałam tego kogoś kto ustala pogodę, aby nie było tak gorąco i żebym nie musiała nakładać bluzek na ramiączkach. Wstydziłam się swojego ciała, a jednocześnie bałam się przytyć.
Obecnie moja waga pokazuje mi z rana 56. Chciałabym zejść tak do 54 i mam nadzieję, że obejdzie się bez większych ubytków w biuście :D
(nadzieja matką głupich)
3 MAJA 2017
23 KWIETNIA 2017
14 KWIETNIA 2017
16 CZERWCA 2015
11 CZERWCA 2015
1 CZERWCA 2015
8 LUTEGO 2015
7 LUTEGO 2015
Wszystkie wpisy