Czuję się źle. Jest mi ciężko. Nie radzę sobie.
Wiem już, że nie dam rady. Po prostu nie podołam temu wszystkiemu. Nie wiem tylko co mam z tym zrobić. Jak powiedzieć rodzicom. Czuję tak wielką presję, że paraliżuje mnie strach na myśl o przyznaniu się do porażki.
Przytłacza mnie to wszystko. Nie jestem w stanie ruszyć się z miejsca.
Wczoraj prawie weszłam pod samochód. Stałam jak zwykle na przejściu przy moście, tam zawsze jest taki duży ruch i samochody jeżdżą bardzo szybko. I w pewnym momencie pomyślałam "to tylko jeden krok do przodu, nic więcej, to wystarczy". Przeraża mnie to, że tak bardzo się tego nie bałam. Wizja przelecenia kilku metrów po odbiciu od maski, wleczenia za samochodem i rozcierania mojego ciała na asfalcie, połamanych kości, rozłupanej czaszki i innych okropnych rzeczy nie była dla mnie przerażającym wyobrażeniem, a kuszącym rozwiązaniem.
Chyba muszę odpuścić sobie trochę i skupić się na ogarnięciu mojego zniszczonego umysłu. Bo inaczej marnie będzie ze mną.
Inni użytkownicy: rafalpaczescocorabelll16l16zyxyxzemiliakowalski33lucas25mati1990balanonymous02221bobo21jankowiakpauli
Inni zdjęcia: ttt bluebird11Bolczów elmarDla mnie już czwartek patusiax395Zapraszam! thevengefuloneKolejna wylinka pamietnikpotworaKaruzela Arka Noego bluebird11Zegar kolejowy ? ezekh114Blu-tu. ezekh114Przygoda na greckiej Evii 4/4 activegamesPrzygoda na greckiej Evii 2/4 activegames