od nowa. 

To nie zabobon, że głową obrazy tworzysz,

które potem w rzeczywistość zmieniają się na Twą korzyść.

Cześć Kochani. Święta, święta i po świetach. Dopiero w sumie mam taki dzien, kiedy moge zasiasc przed laptopem i dodac tutaj dla Was cos. :) Zdjęcie stare, z wrzesnia poprzedniego roku, wspominki z wakacji :) co u mnie? swieta mialam na pelnych obrotach.. niestety dzien przed swietami moja kochana mama miala maly wypadek w pracy i miala reke zszywana. Razem z siostra probowalysmy jej jak najwiecej pomagac, zeby nie przeciazala tej dloni.  i tak jakos te swieta zlecialy.. świąteczne obżarstwo zamykam na wielka klodkę.W ostatnim czasie mam bardzo duzo rokmin o mojej przyszlosci, o tym doroslym zyciu, przeciez juz czas sie usamodzielnic, skoczyc na gleboka wode.. To nie jest tak, ze chcę się wyprowadzać dlatego, że mi w domu jest źle.. Nigdy tak nie powiem, bo naprawdę jest najlepiej na świecie. Tutaj bardziej chodzi jednak o tą chęć usamodzielnienia się, "zasmakowania" tego życia, gdzie trzeba naprawdę się utrzymać samemu. Wiadomo.. z osobą ci bliską tzw drugą połówką byłoby na pewno łatwiej,mowa tu o wsparciu i świadomości, że nawet jeżeli cały dzień był totalnie nie po Twojej mysli i jedyne na co masz ochotę to sie wybeczec i przytulic. Ale nie ma co nad tym tak dużo myśleć, bo przecież życie jest przewrotne i wszystko w Naszym zyciu może się wydarzyć, naprawde :) zmiany przychodzą z zaskoczenia i mogą nastapic w momencie, kiedy sie tego najmniej spodziewamy. Chciałabym już się ustatkować,ułożyc swoje życie tak, jak zawsze sobie marzyłam. Przyznam Wam się szczerze, że czasem się rozpływam w swojej zazdrości, że np. jedna moja dobra koleżanka ma już ułożone życie, kochającego faceta, za niedługo urodzi im się mała Księżniczka w którą wspólnie zamieszkają w swoich czterech ścianach.. Ale jak widać nie wszystkim jest to pisane na takim etapie życia. Wierzę, że to wszystko wróci kiedyś i do mnie w podwójną, pozytywną siłą, buziaki!