Dzisiaj znowu w granicach 500kcal.
Dzisiejszy dzień był całkiem spoko, pomijając temperaturę. Był zlot, zrobiliśmy grilla, pogadaliśmy.. ogólnie fajnie spędzony dzień. Jeszcze dzisiaj nic nie ćwiczyłam i w sumie chce mi się spać, ale idę poćwiczyć chociaż pół godziny.
Jutro jadę z TŻ na uczelnię zawieźć papiery, później może odebrać auto. Pewnie zahaczymy o mcdonalds - trudno, jakoś przeżyję.
Ochota na słodycze mi przeszła razem z tym, jak zrobiłam budyń czekoladowy bez cukru na wodzie. Jak tylko mam ochotę na coś słodkiego, to łykam ze 2-3 łyżki tego czegoś i mi przechodzi. W smaku.. hm, gorzka czekolada 80% jest słodsza :-) ale zaspokaja ochotę na słodycze, więc spoko. Ja robię budyń w zwykłym kubku (330ml), zalewam wrzątkiem, takie coś starcza mi na 3-4 dni spokojnie.
Idę ćwiczyć, im szybciej pójdę, tym szybciej się wyśpię. Zrobię update notki po treningu ;-)
na wadze dziś 57.9, czyli idziemy w dobrą stronę.
edit.
ćwiczenia:
-rozgrzewka
-triceps - wyciskanie francuskie hantli 10x10kg, 10x10kg (po 5kg na rękę)
-biceps - uginanie przedramion 10x10kg, 10x10kg
-przysiad ze sztanga 10x15kg, 10x15kg (pupa <3)
-10 minutówka na brzuch: https://www.youtube.com/watch?v=08Bi8hMdwa4 zamiast piłki lekarskiej ciężarek 5kg.
-skręty ze sztangą (na boczki xD) 20x15kg
-rozciąganie: mięsnie ud, tyłek, brzuch.