Czemu ona zrobiła coś tak głupiego i zadzwoniła do swojego chłopaka? Kurcze, gdyby nie ta głupia sytuacja, zostałaby w programie, a ja dłużej nie musiałbym wysłuchiwać' inteligentnych' reflekcji z życia Ani. Działa mi na nerwy to dziecko, bo zachowuje się właśnie w taki sposób. Fakt, na sesjach osatnio pokazuje się z jak najlepszej strony, ale jest głupia i zagubiona.
A na Verę liczyłam, była moją faworytką, chciałam żeby wygrała. No nic, teraz trzymam kciuki za.. w sumie sama nie wiem kogo, może Olga, czas pokaże.
Co do dzisiejszego dnia i diety, to do 17 nie jadłam nic, byłam na imieninch u babci i tam zjadłam trochę sałatki, jakieś warzywa, będzie ok 500 kcal.
Nie wiem co się ze mną dzieje. Nie radzę sobie z niczym. Z rodziną, przyjaciółmi, szkołą. Pomimo tego, że się staram i tak mi nic nie wychodzi, a ja ponoszę co raz to większe i bardziej bolesne dla mnie konsekwencje. Z rodzicami jest nie za dobrze, było do pewnego czasu, ale zrobiłam coś źle i cały czas prysnął. Zaczęło się wypominanie wszystkiego. Z pzyjaciółmi? Z jednej strony lepiej, bo zbliżyłam się strasznie z koleżanką z klasy i to co jest między nami, mogę śmiało nazwać przyjaźnią. Lecz znowu z drugiej strony, przyjaciółka, z którą są miedzy nami ścisłe więzi od 8 lat ma mnie, mówiąc brzydko w dupie. Chodzimy do różnych szkół, ale jakoś przed 2 lata nie stanowiło to dla nas problemu. Teraz nagle w 3kl ona zaczęła mnie traktować trochę niżej, zaczęła porównywać do niejakich przyjaciółek, które tak nazwała po roku dobrej znajomości. Ona zawsze była dla mnie tą najważniejszą, przeżyłysmy nie jedną kłótnie, długie rostania, wszystko co złe zwyciężyłyśmy. Ona też traktowała mnie inaczej, ja byłam na pierwszym miejscu, do czasu.. Nie wiem co się z nią stało, nie wiem kto ma na nią taki zły wpływ. Ja nie mówię i nie proszę przecież żeby spędzała ze mną każdą wolną chwilę, ale to co zrobiła sprawiło, że straciłam do niej całe zaufanie. To była nasza najdłuższa kłótnia. Nie odzywałyśmy się 2 tyg. Pomimo, że kilkakrotnie mnie przepraszała, ja miałam to gdzieś, nie obchodziły mnie te przeprosiny i nie zamierzałam się nad nią litować. Po kilkunastu dniach napisałam do niej, bo.. w sumie tak jakoś wyszło, potrzebowałam jej pomocy ze względu na zaistniałe wówczas sytuacje. Porozmawiałyśmy trochę, spotkałyśmy się i pogodziłyśmy się. Tylko, że ja wiedziałam, że to nie będzie to samo. Po tym jak się spotkałyśmy nasz kontakt się urwał. Tak jak wcześniej pisałyśmy codziennie, jeśli czas pozwolił, na gadu, czy na fb o różnych głupotach, to nie musiały być rzeczy ważne, tak teraz nic, zero smsów, wiadmości. Dzwoniłam, pisałam, nie dostałam odpowiedzi od dwóch dni, pomimo ze na swoim telefonie powinna mieć jakieś 60 nieodebranych połączeń. Nie wiem o co chodzi, czy to ja stoję w miejscu i nie nadążam za nią, czy ona zrobiła za duży krok do przodu, nie mam pojęcia.
Zanudzam, już 22:59, kończę. Dobranoc < 3