Chcesz byc szczęśliwa na wakacje? Schudnij...
Moje jakieś nowe motto.
Serio. Jadę na obóz na Mazury, będą tam ludzie z całej Polski i nie chcę by musieli przebywac z grubasem.
Wiecie co, cieszę się? Po raz pierwszy od tych dni moja waga spadła. Zaczełam odchudzac się po swojemu z moimi cwiczeniami xd
Wczoraj po dniu dziecka i dyskotece, przed obiadem ważyłam 56,5 kg.
A dzisiaj rano - 56,1 kg.
Podobno poranna waga jest najbardziej prawidłowa?
Jeszcze jak wróciłam do domu, a na mieście zjadłam dwa ryżowe z koleżanką to też było 56,1.
Zacieszam się, bo to już coś :D
I staram się dalej :D .
Na Mazurach muszę wyglądac, muszę! :D
No i w dalszej szkole ofkors ;]
Bilans wieczorem,
a jak na razie to
Chudego życzę ;*