no cóż. nie było mnie tu dosyć długo a sporo sie wydarzyło. moze zaczne od poczatku..
na poczatku roku - styczen - pierwsza w zyciu sesja. musze przyznac ze poszło mi calkiem dobrze. trzy 4 i jedna 3 z egzaminów to nie lada wyzwanie, zwlaszcza dla mnie. ;) luty - skonczyło się naście i dwójka wskoczyła z przodu. potem jakos leciało. rozwalili nam grupe, w nowej do tej pory czuje sie jak jakis intruz. druga sesja nie była juz tak kolorowa. 3:0 dla AJD ale i z tego dało rade wyjsc ;) czerwiec dni radomska, koncert Grubsona ;) lipiec złoty potok, heh wróciły stare czasy. koniec wakacji, nowe mieszkanie, współlokatorzy, nowe znajomości w życiu. naprawde sama sie nie poznaje. bardzo sie zmieniłam. tylko nie wiem czy na gorsze czy na lepsze. na pewno jestem odwazniejsza i bardziej pewna siebie. jutro sylwester- ekipa swietna, pierwszy sylwek w czewie, tylko problem w co sie ubrac.:P no cóż, wiec zycze wam szczesliwego nowego roku, duzo szczescia, nie zdrowia, bo na Titanicu wszyscy byli zdrowi, tylko im szczescia zabrakło. ;) do nastepnego. :)