photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 5 MARCA 2017

za dużo wiem.

Z miejsca, w którym jestem, ostatnio dodawałem wpis kończący 2016 rok.

 

Dzisiaj, teraz, coś kończę. Jeden etap.

 

Emocjonalność działa we dwie strony. Dużo dobrego, ale i czasami dużo złego. Spora dawka ciepła, podbiegunowa doza chłodu. Wybacz, tak mam.

 

Niebawem miał być przewrót. W złotych czasach miałem w głowie myśli o tym, że rzucę swoje wieloletnie starania o przyszłośc w P. Dobra praca, dobre miejsce, ukochane miasto, a do tego stworzone życie, wspaniali ludzie dookoła mnie i wszystko takie, po tych sześciu latach, po prostu moje. A co tam, w S. można zacząć od zera, jakoś to będzie. Jak są uczucia, wszystko się ułoży.

 

Ale właśnie? Czy wszystko? Szanse na to, że mnie porwie trąba powietrzna wtedy, kiedy mam ze sobą dwutonowy obciążnik, są małe. Kiedy mam pięciokilogramowy - szanse rosną. Obciążenia obciążeniami - da się zaakceptować, ale... Ile można? Rzuć wszystko, wpadnij w oko cyklonu - o nie, nie.

 

Zacząłem uważać, że skoro przyszło niespodziewanie i totalnie nieoczekiwanie, no to kiedy zabraknie - wielka (największa jak dotąd) szkoda, no ale... Matka mówiła: "zastanów się". Wcześniej tego nie robiła. Widocznie widziała, jak mi zależy, jak się staram, ile mi to wszystko radości daje. Jednocześnie mówiła, widziała, że nie wszystko gra. Jednak jak zawsze, bez gotowych rozwiązań - to Twoje życie, działaj.

 

No to działam, i będę działać. Nie czuję się bezpiecznie i całkowicie pewnie. Pewnie, jestem przygotowany do zdawania się na siebie - ale takie rzeczy tylko w P.

 

Po wielu latach czekania.... Wieczory z przechadzaniem się po mieście ze słuchawkami w uszach - welcome back.